Vettel bagatelizuje swoje przeklinanie na podium GP Abu Zabi. "Jeżeli jesteś wrażliwy, oglądaj programy dla dzieci"

Sebastian Vettel twierdzi, że afera wokół niecenzuralnych słów jego oraz Kimiego Raikkonena w GP Abu Zabi to robienie z igły wideł.

Niemiec i Fin przeklinali na podium ostatnich zawodów, udzielając wywiadu byłemu kierowcy wyścigowemu Davidowi Coulthardowi. Ich wybryk był transmitowany na żywo przez telewizje całego świata. Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) pogroziła zawodnikom oświadczając, iż publiczne bluźnierstwa są „niedopuszczalne". Vettel za swoje zachowanie przeprosił komunikatem opublikowanym przez stronę internetową Red Bull Racing, ale podczas wczorajszej konferencji prasowej przed GP USA stwierdził, że widzowie nie powinni być zaskoczeni okazjonalnymi bluzgami wypowiedzianymi pod wpływem emocji.
„Jeżeli jesteś wrażliwy, to powinieneś oglądać - nie wiem - jakieś programy dla dzieci". - tłumaczył Vettel. „Masz w ręku pilot od telewizora, więc możesz wybierać. Nie zrobiłem tego specjalnie. Niepotrzebnie tak nagłośniono całą sprawę".

Mistrza świata bronił szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone. „Język kierowców jest spokojny w porównaniu z tym, co słyszy się w telewizji, albo ogólnie". - ocenił 82-letni Brytyjczyk. Vettela poparł także zespołowy partner Mark Webber. „Przeklinanie nigdy nie zniknie". - stwierdził Australijczyk. „Jesteś naładowany adrenaliną, podekscytowany. W tego typu sytuacjach zwykle masz za sobą niewiarygodne Grand Prix, więc czasami może zdarzyć się jakieś nieodpowiednie słowo. Teraz będzie trzeba na to uważać". Webber skrytykował wprowadzoną w trakcie tego sezonu nową procedurę dekoracji na podium, po którym przechadza się więcej oficjeli. Kierowcy dodatkowo muszą udzielać wspomnianych wywiadów, a flagi krajów, z których pochodzą, wcześniej nad nimi wywieszane, zaczęto wyświetlać elektronicznie.„Potrzebne są prawdziwe flagi. Elektronicznie wyglądają tandetnie. Muszą być prawdziwe flagi, powiewające na wietrze". - przekonywał Mark.

„Podium powinno być dla kierowców, nikogo innego". - kontynuował. „Tylko dekoracja zawodników i świętowanie tego, co osiągnęli. Nie podoba mi się to, że przez podium przewijają się dygnitarze i każdy ma swoje pięć minut. Wkurza mnie taka sytuacja. Kierowcy przepytywani na podium...? Jestem co do tego przekonany połowicznie".