Verstappen nie ma pretensji do Hulkenberga o kolizję

Max Verstappen nie obwinia Nico Hulkenberga za swój piruet na starcie ostatniego wyścigu tegorocznego sezonu Formuły 1 w Abu Zabi.

Kierowca Red Bulla obrócił się po drobnej kolizji z wyprzedzającym go zawodnikiem Force India. W efekcie spadł na ostatnie miejsce, ale ostatecznie jeszcze zajął 4. pozycję. „Nie mógł mnie zobaczyć". - mówił 19-latek o swoim rywalu. „Robiłem co mogłem, aby uniknąć stłuczki, ale się nie udało. Nie winię go".

„Zdecydowanie Nico bardzo dobrze wystartował, nie sądzę, że spodziewał się, iż wciąż będę obok niego połową długości bolidu. Po prostu przejechał zakręt, a ja nie miałem gdzie uciec. Myślę, że to był incydent wyścigowy".

„Od tego momentu odrabiałem straty i tak naprawdę bardzo mi się podobało. To były świetne zawody. Miałem bardzo dobre tempo". Verstappen odrobił straty z nawiązką wykonując tylko jeden pit-stop zamiast dwóch.

Sklasyfikowany bezpośrednio za nim zespołowy partner Daniel Ricciardo żałował, że nie zrobił tego samego.

Australijczyk miał szansę również ograniczyć się do pojedynczego postoju, ponieważ tak samo jak Max rozpoczynał wyścig na supermiękkich oponach, a nie jak pozostali uczestnicy finałowej części kwalifikacji na ultramiękkich, które są mniej żywotne.