Verstappen będzie miał rozmowę z ojcem

Max Verstappen jest krytykowany za swoją kolizję z Sebastianem Vettelem w wyścigu Formuły Jeden o GP Chin nawet przez ojca Josa. "Rozczarowany" 46-latek zapowiedział rozmowę z synem.Agresywnie ścigający się kierowca Red Bulla zwykle jest brany w obronę przez tatę, który kiedyś sam startował w F1. Tym razem Jos Verstappen jednak nie usprawiedliwia potomka. Niemniej uważa, że 20-latek nie powinien zmieniać swojego stylu jazdy, a tylko "więcej myśleć" w bolidzie.
„Ten manewr wyprzedzania Vettela naprawdę był niewykonalny". - mówił w holenderskiej telewizji. „Tego nie dało się zrobić. Źle ocenił sytuację".

Max Verstappen z ojcem Josem

„W pewnych okolicznościach Max po prostu musi więcej myśleć. Nie chcę, aby zmieniał swój styl jazdy. Wyprzedził dwóch kierowców na starcie. Zrobił to perfekcyjnie. Wszyscy chcemy to oglądać".

„Ale nie chcemy widzieć takich akcji jak tamta. Musi mieć sytuację pod kontrolą. Musi myśleć".

„Widzę się z nim jutro. Ostatni weekend był bardzo bolesny, ale będziemy musieli o tym porozmawiać i przeanalizować co się stało w normalny sposób. Takie rzeczy nie mogą się dziać. On już to wie, nie muszę mówić dużo".

Spytany, czy jest zły na syna, Jos odpowiedział: „Zły to nie jest właściwe słowo, lecz jestem rozczarowany. Ale to bardziej bolesna sytuacja dla niego samego".

Kolizja z Hamiltonem

Jos jednocześnie bronił Maxa w temacie jego stłuczki z mistrzem świata Lewisem Hamiltonem podczas GP Bahrajnu.„Nie uważam, by w tamtym manewrze było coś złego, nadal sądzę, że był to dobry atak". - tłumaczył. „Z perspektywy czasu możesz powiedzieć, że Max powinien zostawić Hamiltonowi więcej miejsca, ale też Hamilton mógł zostawić więcej miejsca Maxowi. Dlatego to był incydent wyścigowy i obaj są winni".

„Max zawsze musi bardziej ryzykować w swoim Red Bullu, ponieważ ma niższą prędkość maksymalną niż Mercedes. Zrobił to bardzo zręcznie".

"Skończony w mediach"

Jos ponadto zarzucił F1 zrobienie swoistej nagonki na syna.

„Tylko Max jest pod lupą". - stwierdził. „Jako że jest taki młody, zwraca się na niego szczególną uwagę. Jeśli spojrzeć na ostatni wyścig w Chinach, Alonso wypchnął Vetttela i to nie trochę, a po prostu nie mówi się o tym. Max zepchnął rywala mniej, a rozmawiano tylko o nim".

„Max przynajmniej pozwolił Hamiltonowi przetrwać".

„Max jest skończony w mediach i po prostu nie sądzę, aby było to właściwe".

Urażony przez szefa

Jos dodatkowo skrytykował szefa Red Bulla - Christiana Hornera za wypowiedź o wypadku Maxa w kwalifikacjach do GP Bahrajnu.Bezpośrednio po zdarzeniu gwiazdor Czerwonych Byków tłumaczył je wahaniami mocy. Miał stracić i za chwilę odzyskać 150 koni mechanicznych.

Horner zaś później wyjaśnił mediom, że Maxowi zadrżała stopa na pedale gazu, gdy najechał na krawężnik.

Następnie Brytyjczyk zaprzeczył, aby jego zawodnik ponosił winę za incydent, podkreślając jak bardzo przyczyniła się do niego też zła praca skrzyni biegów, spowodowana problemem z oprogramowaniem. Mimo tego Max podobno jest dotknięty wcześniejszymi słowami przełożonego.„To, że w sobotę wieczorem Horner nadal mówił, iż Max jest sam sobie winien, wciąż siedzi Maxowi w głowie, wciąż drażni". - powiedział Jos.

„Jest profesjonalnym sportowcem i musi sobie z tym poradzić - i może to zrobić. Nie przejmuje się tym zbytnio, ale zawsze chce się wykazać".