Trulli: Liczyłem na więcej

Jarno Trulli przyznał, że siódma pozycja w kwalifikacjach to wynik znacznie poniżej jego oczekiwań - szczególnie po bardzo udanych pierwszych dwóch częściach czasówki.

Obaj kierowcy Toyoty byli bardzo szybcy podczas dwóch pierwszych sesji kwalifikacyjnych, jednakże w Q3 musieli uznać wyższość rywali i ostatecznie zadowolić się miejscami w czwartym rzędzie. Po kwalifikacjach Włoch przyznał, że był nieco zaskoczony prowadzeniem zatankowanego bolidu.

"Podczas tego weekendu zespół wykonał sporo użytecznej pracy. W trakcie Q1 musieliśmy dokonać niewielkich korekt w ustawieniach mojego bolidu, ale potem już wszystko układało się po naszej myśli."

"W kolejnej sesji byłem czwarty, a Timo piąty, czym udowodniliśmy, że bolidy Toyoty są jednymi z najlepszych. Jednak w Q3 jadąc zatankowanymi bolidami mieliśmy spore problemy z przyczepnością."

"Prawdopodobnie jest to kwestia odpowiedniego wyważenia wozu. Do jutrzejszego wyścigu musimy podejść bardzo ambicjonalnie, ponieważ mamy tu mnóstwo fanów i nie chcemy ich zawieść." Jeszcze większe powody do niezadowolenia może mieć Timo Glock, który w Q1 wykręcał najlepsze czasy okrążeń. Ostatecznie Niemiec musiał się zadowolić ósmą pozycją startową, choć przyznał, że gdyby nie deszcz, mógłby znaleźć się znacznie wyżej.

"Powinniśmy się cieszyć z przebiegu kwalifikacji. Nasze kłopoty z przyczepnością mają związek z deszczem, przez który tor nie był dobrze nagumowany. Mimo to Q1 przeszło moje najśmielsze oczekiwania."

"Potem jednak z zatankowanym bolidem już tak dobrze mi się nie jeździło. Jestem jednak dobrej myśli. Jest tutaj parę miejsc, gdzie można wyprzedzać, także jeszcze nie wszystko stracone."

"W Japonii mamy też dodatkowy atut w postaci kibiców. Wydaje mi się, że oba bolidy Toyoty na punktowanych miejscach powinny im sprawić wiele radości."