Stłumiony odgłos V6 turbo nie w smak kibicom F1

Dźwięk bolidów Formuły 1 na sezon 2014 wywołał falę krytyki ze strony fanów.

Podczas trwającego weekendu wyścigowego w Australii kibice przed telewizorami mają pierwszą okazję przekonać się, jak brzmią nowe silniki V6 turbo o pojemności 1.6 litra.

Wprowadzone tego roku "zielone" jednostki napędowe są bardzo stonowane w porównaniu do starych V8. Na trybunach odstawiono już niepotrzebne zatyczki do uszu, a w mediach społecznościowych ruszyła lawina gorzkich komentarzy zirytowanych fanów. Sytuację starali się uspokajać szefowie Mercedesa i Williamsa.

„Taka jest nowoczesna technologia, kierunek, w jakim zmierza motoryzacja". - tłumaczył dyrektor wykonawczy Srebrnych, Christian "Toto" Wolff. „Motto brzmi 'redukcja' i po prostu musimy zaakceptować, że F1 się zmieniła".

Toto WolffClaire Williams

„Ludzie powinni się szybko przyzwyczaić do dźwięku nowych silników". - przekonywała Claire Williams, szefowa Williamsa. „Przez te wszystkie dekady w motorsporcie było tak wiele zmian i bardzo szybko zapominaliśmy, jak brzmiały wcześniejsze motory.

„Myślę, że kibice chcą przede wszystkim zobaczyć dobry wyścig w niedzielę i jeżeli taki ujrzą, wszelkie poboczne dyskusje mogą zgasnąć".

Wolff dodał: „Obiecuję wam, że za rok nie będziecie pamiętać o jakiejkolwiek różnicy w dźwięku". Jednak nie wszystkie "grube ryby" F1 bronią odgłosu V6 turbo.

„Ryk Formuły 1 właśnie przeminął". - przyznał bez ogródek Vijay Mallya, boss stajni Force India. „F1 potrzebuje głośnych silników". - apelował.

Kontrowersje ciągle wywołuje również zawiłość nowej ery królowej sportów motorowych - nie tylko dla kibiców, ale i dla samych kierowców.„Teraz zawodnik jest bardziej inżynierem niż kierowcą". - mówił najbardziej doświadczony w stawce Jenson Button z McLarena.

„Jednak taka jest rzeczywistość.

„To nie jest moja ulubiona era i martwię się o atrakcyjność wyścigów, ale nie wrócimy do motorów V10".