Senna pojedzie w Spa i na Monzy. Co dalej? Nie wiadomo

Bruno Senna ma zagwarantowany start tylko w GP Belgii oraz następującym bezpośrednio po nim GP Włoch. Skład Lotus Renault GP na pozostałe tegoroczne wyścigi wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Niejasna sytuacja to owoc batalii zespołu z Nickiem Heidfeldem, który najpierw za wszelką cenę chciał zatrzymać swoją posadę, a teraz najwyraźniej widzi szansę ugrania na całej sprawie korzyści finansowych. Niemiec rozważa pozwanie swojego pracodawcy do sądu, dlatego promocję Senny na kierowcę wyścigowego na razie trzeba traktować jako tymczasową. Ciężko sobie jednak wyobrazić, by Heidfeld po wszystkim wrócił jak gdyby nigdy nic za stery R31.

„Aktualnie wiem tyle, że pojadę ten wyścig i następny, ale trzeba jeszcze rozwiązać pewne problemy prawne". - powiedział Senna podczas dzisiejszej konferencji prasowej. „Nie mam pewności, czy utrzymam się do końca roku. Taki jest plan, ale wciąż nie możemy go oficjalnie potwierdzić".
Brazylijczyk jest świadom, jak trudne wyzwanie czeka go w związku z przystąpieniem do rywalizacji dopiero po przesżło połowie sezonu, podczas gdy jego rywale znają swoje bolidy dosłownie na wylot. Bruno co prawda sprawdził model R31 w ostatni weekend GP na Węgrzech, ale zaliczył wtedy tylko jeden trening, zaś potem musiał z powrotem oddać kokpit Heidfeldowi. „Węgry były przydatne w kwestii podstawowego poznania samochodu, lecz zapowiada się ciężka walka o uzyskanie tempa takiego, jakie prezentują pozostali". - przyznał. „Niemniej jestem gotów, liczę na szybki postęp i udowodnienie teamowi, iż zaufanie mi było słuszną decyzją".Jaki więc cel stawia sobie Senna przed zawodami na Spa? „Jeśli zdołam choć zbliżyć się do Pietrowa, to będzie dobry początek". - oświadczył.