Schumacher: Prawdziwy sukces dopiero przed nami

W ekskluzywnym wywiadzie udzielonym oficjalnej stronie internetowej F1 Michael Schumacher dał do zrozumienia, że wspólnie z ekipą Mercedesa nadal zamierza sięgnąć po ósmy tytuł mistrza świata, jak zapowiadał powracając do ścigania dwa lata temu. Chociaż Srebrne Strzały już są w czołówce, Niemiec chce czegoś więcej. „Wspólnie z całym zespołem zdołaliśmy odnieść sukces". - powiedział spytany, jaki wkład miał w uczynienie z Mercedesa zwycięskiego teamu. „Aczkolwiek prawdziwy sukces, w jaki celujemy, jest dopiero przed nami. Musimy pracować trochę ciężej i na pewno to zrobimy". Od momentu powrotu do F1 Schumacher nawet nie stanął na podium, ale wobec wysokiej konkurencyjności tegorocznego bolidu jego ekipy, wydaje się to tylko kwestią czasu. Jednak dzięki wywalczeniu trzeciego pola startowego do GP Malezji, po raz pierwszy od 6 lat uczestniczył w konferencji prasowej trójki najlepszych kierowców - jak za starych, dobrych czasów, gdy święcił triumfy z Ferrari. „Tylko kolor kombinezona się zmienił..." - śmiał się 7-krotny czempion.

„Tak, to było wspaniałe. To był dowód na to, że zmierzamy we właściwym kierunku. Musieliśmy czekać na tę chwilę dwa lata. Oczywiście liczyliśmy, że będziemy się nią cieszyć wcześniej - od razu. Tak więc po tych wszystkich rozczarowaniach to był naprawdę fajny moment". - przyznał. Podczas wywiadu padło też interesujące pytanie, jakim sposobem 43-letni Michael rywalizuje z często o 20 lat młodszymi kierowcami jak równy z równym w sporcie wymagającym nieprawdopodobnego refleksu, czy bystrego oka. „Nie mam na to wyjaśnienia, ale spróbuję odpowiedzieć". - wytłumaczył Niemiec.

„Na sukces zawsze składa się nie jeden, a szereg czynników - niezależnie od wieku. To kombinacja wielu rzeczy i chyba nie muszę mówić, że bardzo ciężko na to pracuję. Prawdopodobnie jestem obdarzony określonymi predyspozycjami - mam dobre geny itp. - ale jednym z czynników jest bez wątpienia również motywacja, która na szczęście przychodzi mi naturalnie. Nie muszę jej sztucznie wyzwalać. Kocham rywalizację. Oczywiście są chwilę, gdy muszę walczyć z wewnętrznymi pokusami, lecz tak było i 20 lat temu, więc wiek nie ma nic do rzeczy". - zapewnił.