Sainz Jr: Verstappen lubi grać złego chłopca

Carlos Sainz Jr stwierdził, że drugi kierowca zespołu Toro Roso - Max Verstappen lubi pełnić rolę „złego chłopca", po tym jak nie zgodził się przepuścić go w ostatnim wyścigu Formuły 1 o GP Singapuru.Toro Rosso pod koniec nocnych zawodów nie raz mówiło Verstappenowi przez radio, by dał się wyprzedzić Sainzowi Juniorowi, który miał świeższe opony i chciał sam spróbować przejąć siódme miejsce od Sergio Pereza, skoro nie był w stanie tego zrobić kolega z ekipy. Verstappen odmawiał spełnienia polecenia teamu, ale po wyścigu zamiast zostać skrytykowany przez stajnię, usłyszał pochwałę od jej szefa Franza Tosta.

Mimo tego, Sainz Jr zamierza przepuścić Verstappena w przyszłości jeśli zajdzie potrzeba. Dodatkowo wskazał, że już zrobił to dwukrotnie we wcześniejszych zawodach.

„Moje podejście się nie zmieni". - powiedział Hiszpan. „Wiem więcej o Maxie.

„Bardziej lubi grać coś w stylu roli »złego chłopca«. Wiedziałem o tym, ale dopiero teraz to zademonstrował.

„Mój stosunek wobec teamu nie ulegnie zmianie. Jeżeli zespół o coś poprosi, będę mu ufał. Jestem graczem zespołowym.

„Myślę, że kiedy zajdzie potrzeba będę egoistyczny, ale póki co nie miałem okazji tak się zachować, ponieważ ufam ekipie i za każdym razem gdy mówiła, byśmy zamienili się miejscami, słuchałem jej.

„W Malezji, gdy Max wyprzedził mnie pod koniec, to nie było faktyczne wyprzedzenie. Wszyscy mówili »Och, co za wspaniały manewr«, a ja myślałem sobie »Proszę was, puściłem go«.

„Potem w Monako, gdy podążał za Sebem (Vettelem), po szykanie Rascasse zjechałem mu z drogi, ponieważ był na supermiękkich oponach".

Verstappen nie wiedział, że mógłby odzyskać pozycję

Jednak Verstappen jak się okazało zwyczajnie nie miał świadomości, iż Sainz Jr oddałby mu miejsce z powrotem, gdyby sam również nie mógł wyprzedzić Pereza.

Sainz Jr bądź co bądź jest zdziwiony, ponieważ Toro Rosso już mówiło 17-letniemu Holendrowi w przeszłości o przyjęciu takiej strategii.

„Z tego co wiem, (Verstappen) nie puścił mnie, bo nie wiedział, że oddałbym mu pozycję pod koniec". - kontynuował syn legendy rajdów.„Rozumiem, że może nie dajesz się wyprzedzić, jeśli nie jesteś całkowicie pewny, co będzie.

„Ale już omawialiśmy to w Monako. Powinien był wiedzieć.

„Wszystko jest OK, przedyskutowaliśmy i wyjaśniliśmy sprawę. Ja nie mam problemu z nikim. Bardziej to Max i zespół musieli sobie wyjaśnić pewne rzeczy". - podsumował.Verstappen dodał: „Jedna rzecz, której potrzebujemy, to większa klarowność w rozmowach radiowych. Mówiliśmy o tym i miejmy nadzieję taka sytuacja się nie powtórzy.

„Nic nie zmieniło się w naszych stosunkach".