Ricciardo liczy na ściganie się bezpośrednio za Mercedesami

Daniel Ricciardo wierzy, że Red Bull faktycznie może być drugą siłą w stawce Formuły 1 na węgierskim torze Hungaroring, po zaskakująco mocnym występie na piątkowych treningach.

Australijczyk wraz z zespołowym partnerem Daniiłem Kwiatem zakończyli dzisiejsze zajęcia słabsi jedynie od Lewisa Hamiltona z Mercedesa, do tego Kwiat ustąpił mistrzowi świata tylko o 0.351 sekundy. Ricciardo nie robi sobie nadziei na rywalizację ani z Hamiltonem, ani z jego zespołowym partnerem Nico Rosbergiem, choć był szybszy niż Niemiec, jednak ufa, że może zaatakować najniższy stopień podium tego weekendu.

26-latkowi nie zgasił uśmiechu defekt silnika Renault po południu. Awarii uległa stara jednostka napędowa, nie ta na której zawodnik z Antypodów się ściga, więc nie będzie miał kary cofnięcia na starcie za użycie dodatkowego motoru.

„To był jeden z lepszych piątków w naszym wykonaniu". - komentował Ricciardo. „Wyglądamy na bardziej konkurencyjnych niż zwykle.

„Mamy tutaj kilka poprawek w bolidzie, dodatkowo pasuje nam charakterystyka toru.

„Z małą ilością paliwa mniej więcej się liczymy, gdy wyjeżdżamy zatankowani, sytuacja też wygląda dobrze.

„Nie spodziewałem się tak bardzo zbliżyć do Mercedesa, ale poczekajmy, co wydarzy się w kwalifikacjach. Może jeździli dzisiaj mocniej zatankowani, może jutro podkręcą swoje osiągi.

„Mam nadzieję, że po prostu utrzymamy swoją aktualną pozycję. Rosberg powinien wrócić przed nas, lecz jeśli będziemy drugim najlepszym zespołem, będzie naprawdę dobrze.

„Na pewno nie wyprzedzamy Ferrari o pół sekundy, ale nawet jeżeli w sobotę pokonamy ich o jedną dziesiątą, będę zadowolony.

„Staram się za bardzo nie ekscytować, ale za nami dobry dzień".

Ricciardo rok temu wygrał GP Węgier, odnosząc drugie zwycięstwo w F1.

Red Bull nie jest spowalniany na Hungaroringu deficytem mocy silnika Renault tak bardzo jak na większości innych torów dzięki brakowi długich prostych pod Budapesztem.