Red Bull nadal wierzy w obronę mistrzostwa

Chociaż po nieukończeniu GP Włoch oboma bolidami przewaga Red Bulla w klasyfikacji generalnej konstruktorów zmalała do 29 punktów, a Sebastian Vettel oraz Mark Webber spadli odpowiednio na 4 i 5 miejsce tabeli łącznej kierowców, właściciel austriackiego teamu Dietrich Mateschitz zapowiada walkę do samego końca o obronę mistrzowskich tytułów.„Dopóki mamy matematyczne szanse, dopóty będziemy wierzyć". - oświadczył Mateschitz rodzimej prasie. W podobnym tonie wypowiedział się szef Red Bull Racing - Christian Horner. „Mamy do pokonania większą górę, ale obaj nasi zawodnicy wciąż są w grze o miano czempiona". - zaznaczał Brytyjczyk. „Ciągle przewodzimy tabeli konstruktorów i musimy dać z siebie wszystko podczas pozostałych siedmiu wyścigów sezonu. W Singapurze powinniśmy być bardziej konkurencyjni, ale jak pokazały wcześniejsze tegoroczne rundy, gwarancji nie ma". Vettel wyjaśnił, że słabość Red Bulla podczas dwóch ostatnich Grand Prix wynikała z charakterystyki torów Spa oraz Monza, odkrywających piętę Achillesową modelu RB8. „Naszym największym problemem jest szybkość na prostych". - powiedział Niemiec brazylijskiej gazecie O Estado de S.Paulo. „Zawsze byliśmy jednymi z najwolniejszych jeśli chodzi o prędkości maksymalne. Szczęśliwie tory, gdzie będą rozgrywane kolejne wyscigi, mają mniej długich prostych, dzięki czemu powinniśmy móc walczyć o zwycięstwa". Obecnie największym bólem głowy Czerwonych Byków są bądź co bądź awarie alternatorów. Podzespół ten dostarczany przez Renault odmawiał im posłuszeństwa już trzykrotnie - za każdym razem w wysokich temperaturach, a podczas GP Singapuru termometr zwykle wskazuje ponad 30 stopni Celsjusza. „Nie może nam się już przytrafić żaden defekt". - ostrzegł Horner. „Gdy napotykasz awarię, najważniejsze, aby wyciągnąć z niej wnioski, więc ponowne zepsucie tej samej części jest wyjątkowo bolesne".