Raikkonen: W Formule 1 nie pokazuję prawdziwego siebie

Kimi Raikkonen mówi mało, więc gdy już coś powie, zwykle warto posłuchać jego słów. W udzielonym po GP Bahrajnu wywiadzie dla niemieckiego dziennika Sport Bild kierowca Lotusa zdradził kilka ciekawych rzeczy na swój temat. Chociażby to, że "Iceman" bez emocji, nieustannie o obojętnym wyrazie twarzy, to maska stworzona na potrzeby Formuły Jeden. „W F1 nie pokazuję prawdziwego siebie". - odparł Fin spytany, czy chodzi się śmiać do piwnicy. „Większość ludzi zachowuje się inaczej w pracy, a inaczej prywatnie".Raikkonena poproszono także o wyjaśnienie, czy mógłby tak jak Sebastian Vettel podczas GP Malezji zignorować polecenie zespołu. Szef Lotusa - Eric Boullier sugerował niedawno, że jego zawodnik mimo skłonności do „robienia tego, co mu się podoba", team orders by uszanował. Jednak jak się okazuje, nie zawsze. „Team orders są częścią F1. Czasami je wykonujesz, czasami to nie ma sensu". - tłumaczył Kimi. „Inżynier może powiedzieć ci 'zrób to i to', ale ty chcesz postąpić inaczej. Wtedy nie posłuchałbym mojego inżyniera i zrobił tak, jak ja chcę".

Vettel po wyprzedzeniu na torze Sepang wbrew woli teamu zespołowego partnera Marka Webbera i odebraniu mu zwycięstwa początkowo wyraził skruchę, lecz potem wycofał swoje przeprosiny stwierdzając, że zaatakowałby Australijczyka drugi raz, ponieważ nie zasługuje na jego przychylność. Raikkonen stanowisko młodszego reprezentanta Red Bulla rozumie. „Seb ma swoje zdanie i je wyraził. Jest szczery i otwarty. To duża zaleta". - podkreślał 33-latek.

Vettel od kilku lat jest największym przyjacielem Raikkonena w Formule Jeden. Kimi wierzy, że jego bardzo dobre stosunki z Sebastianem nie ucierpią przez wspólną rywalizację o najwyższy cel, czyli mistrzostwo świata. W sezonie 2013 obaj są pretendentami do tytułu.„Ufamy sobie nawzajem, że w walce na torze żaden z nas nie zrobi nic głupiego". - wyjaśniał zawodnik Lotusa. „Jesteśmy szczerzy i otwarci. Jeżeli przydarzyłby się między nami wypadek, prawdopodobnie byśmy nawzajem na siebie narzekali (śmiech). Ale w takiej sytuacji właśnie tak powinno być. Każdy ma czasami sprzeczkę, to normalne".Raikkonen dodatkowo raz jeszcze zapewnił, że drugi tytuł czempiona Formuły 1 o ile mile widziany, o tyle nie jest mu niezbędny. Mistrzostwo zdobyte w 2007 roku sprawiło, że spełnił się jako sportowiec.

„Drugi tytuł byłby fajnym osiągnięciem, ale nie stałbym się dzięki niemu bardziej szczęśliwy. Najważniejsze, aby być zadowolonym z siebie samego". - powiedział.