Raikkonen: Tempo Ferrari było ukryte

Ferrari we wczorajszym wyścigu Formuły 1 o GP Węgier pokazało swoją prawdziwą szybkość, której wcześniej zwykle nie mogło prezentować przez podążanie za innymi bolidami, stwierdził Kimi Raikkonen.

Raikkonen oraz zespołowy partner Sebastian Vettel wczoraj na torze Hungaroring objęli prowadzenie na starcie, wyprzedzając kierowców dominującego Mercedesa, po czym stopniowo odskoczyli stawce. Vettel dowiózł pierwsze miejsce do mety, choć w pewnym momencie stracił całą zbudowaną przewagę czasową na skutek neutralizacji. Raikkonena wyeliminowała usterka MGU-K, ale Fin jest podbudowany jazdą z przodu stawki.

Były mistrz świata sugerował, że tempem wyścigowym Ferrari mogłoby brylować jak Mercedes, gdyby nie ustępowało mu szybkością w kwalifikacjach. "Iceman" dał do zrozumienia, iż startując za Srebrnymi Strzałami, czerwone bolidy zazwyczaj nie mogą rozwinąć skrzydeł.

„Mieliśmy teraz dobrą szybkość i odjechaliśmy im - nie było łatwo, ale regularnie kręciliśmy lepsze czasy". - wskazywał. „Nie wiem jak potoczyłaby się rywalizacja, gdybyśmy pozostali za nimi. Prawdopodobnie nie moglibyśmy wykorzystać naszej szybkości, ponieważ trudno wyprzedzić.

„Wiele razy tego roku mieliśmy więcej szybkości niż pokazywaliśmy, bo zwykle utknęliśmy za kimś i nie mogliśmy go wyprzedzić.

„Zatem dobry start zrobił wielką różnicę. Było miło udanie ruszyć, ponieważ start nie był naszą najmocniejszą stroną w tym sezonie.

„To pokazuje, że pracujemy dobrze i mamy nie taki zły bolid".

Spostrzeżenia Raikkonena potwierdzał szef Ferrari - Maurizio Arrivabene.„To prawda, że gdy wystartujesz tak jak zrobiliśmy to na Węgrzech i nie masz przed sobą nikogo, masz większe szanse".  - powiedział Włoch.

Raikkonen bez wyników, ale lepszy

Raikkonen walczący o umowę ze Scuderią na przyszły rok poza tym przekonywał po GP Węgier, że o ile ma ponad dwa razy mniej punktów niż Vettel, o tyle biorąc pod uwagę samą jazdę, odbudował się po fatalnym sezonie 2014.

„Patrząc na same wyniki, nie wygląda to świetnie, ale jesteśmy dalecy od katastrofy jak ta ubiegłoroczna - nawet mając problemy i popełniając błędy". - ocenił.

„Będziemy dalej się starać i miejmy nadzieję zgubimy pecha.

„Na pewno możemy zaliczać wspaniałe występy, musimy tylko nie mieć żadnych kłopotów". - podsumował.