Pirelli zdało pierwszy tegoroczny test na 5

Pierwsze w tym roku testy nowych opon Pirelli, które odbyły się na podwalenckim torze Ricardo Tormo można bez przeszkód uznać za udane. Zespoły po raz pierwszy mogły spróbować na żywo jak sprawuje się ogumienie włoskiego producenta na ich nowych bolidach, a kibice mogli mieć namiastkę tego jak zmiana dostarczyciela opon może wpłynąć na widowisko. Pirelli przywiozło do Walencji pełen wachlarz slicków, które będą dostępne w trakcie sezonu, czyli super-miękkie, miękkie, średnie i twarde. Jednak niska temperatura powietrza, oscylująca w okolicach 10 stopni o poranku i 18 po południu, spowodowała, że zespoły używały głównie trzech najbardziej miękkich mieszanek. Opony przejściowe i deszczówki także przyjechały na ciężarówkach do Walencji, prognozy pogody mówiły, że mogą się przydać. Jednak warunki cały czas były dobre i obyło się bez opadów, więc te dwa typy opon nie były używane prawie wcale.

Po raz pierwszy, 12 zespołów F1 miało okazję pracować z przydzielonymi im inżynierami Pirelli. Była to świetna okazja do zapoznania się, gdyż kolejne kilka miesięcy będą oni ze sobą współpracowali. Panujący chłód i specyficzna charakterystyka toru w Walencji, którego ciasny układ i wąski tor jazdy bardziej nadają się do wyścigów motocyklowych, sprawiają, że rezultaty osiągane przez zespoły nie mogą być w jakikolwiek sposób prognozą na resztę sezonu. Jednak każdy przejechany kilometr jest bezcenny dla każdego kierowcy. Wszyscy oni zgodnie twierdzą, że dobre poznanie opon będzie kluczem do sukcesu w tym roku. Charakterystyka Pirelli jest bardzo ciekawa i może sprawić sporo niespodzianek kierowcom, a kibicom dostarczyć niemało emocji. Dyrektor Pirelli ds. motosportu, Paul Hembery tak skomentował trzydniowe testy w Walencji: "Pierwsze i najważniejsze jest to, że przez te trzy dni zanotowaliśmy perfekcyjną niezawodność naszych opon, która pozwoliła zespołom realizować ich pogramy testowe bez żadnych zakłóceń. Ma to kardynalne znaczenie w tak krytycznym momencie sezonu jak pierwsze testy tuż po prezentacji bolidów.""Naturalnie każdy z nich stosował tak różne ustawiania i konfiguracje przejazdów, że nie ma sensu w jakikolwiek sposób przyglądać się różnicom czasowym pomiędzy ekipami. Najważniejszą kwestią w tym momencie jest to, że dane i opinie jakie zebraliśmy dotychczas od kierowców są bardzo pozytywne.""To dopiero początek, ale mamy nadzieję, iż zespoły zauważyły jak nasze opony różnią się od tych, które mieli wcześniej. Zgodnie z naszymi zamiarami, teraz przejechanie prawie całego wyścigu na jednym komplecie opon będzie fizycznie niemożliwe. Dlatego uważam, że chyba wszyscy zgodzą się z nami, iż nasze opony PZero pomogą w zapewnieniu większej widowiskowości na torze," zakończył Hembery.