Pirelli przewiduje kolejne wyścigi z czterema pit-stopami

Pirelli radzi przygotować się kibicom Formuły 1 na następne wyścigi, przejechanie których będzie wymagało od kierowców czterech pit-stopów.

Taktyka aż czterech zjazdów była najczęstszą w majowym GP Hiszpanii. Po tych zawodach na Pirelli spadła jeszcze większa fala krytyki za przygotowanie nietrwałych opon. Włosi chcieli zmodyfikować swój produkt, aby zmniejszyć zużycie i wyeliminować przypadki delaminacji. Jednak ów ruch został zablokowany przez zespoły obawiające się, że poprawienie ogumienia zaszkodzi ich konkurencyjności. Pirelli zatem tylko zmieniło klej wykorzystywany przy produkcji opon i dyrektor firmy ds. sportów motorowych Paul Hembery zapowiedział, że niektóre z pozostałych 12 tegorocznych grand prix mogą niestety wyglądać podobnie, co zawody na torze Catalunya. Prawdopodobieństwo dużej liczby pit-stopów występuje chociażby jeśli chodzi o przyszłotygodniowe GP Wielkiej Brytanii, którego gospodarzem będzie złożony z dynamicznych zakrętów tor Silverstone.

„Sezon 2013 liczy 19 rund, a to oznacza wiele różnych warunków". - wyjaśniał Hembery serwisowi Autosport. „Zespoły są coraz lepsze w zarządzaniu oponami. Widzieliśmy to na przykładzie poprzednich lat, gdy początkowo sytuacja była burzliwa, a kiedy doszliśmy do GP Węgier, wszystko się bardzo uspokoiło.

Paul Hembery

„Ale myślę, że jeszcze czekają nas ciężkie wyścigi. Teraz mamy Silverstone i jeśli będzie gorąco, może znów są przed nami wymagające zawody.

„Tak więc prawdopodobnie zdarzą się kolejne wyścigi na cztery pit-stopy. Nie chcieliśmy tego - proponowaliśmy zmodyfikowanie twardej mieszanki, aby uniknąć tylu zjazdów, ale potrzebowaliśmy zgody wszystkich stajni, a wiemy, że jej nie dostaniemy.

„My patrzymy na średnią sezonu. Chcemy w przekroju całych mistrzostw uzyskać wynik dwa pit-stopy na jedne zawody". - dodał Hembery.