Perez chce do Ferrari

Sergio Perez przyznał, że swoją przyszłość wiąże z Ferrari. Meksykanin ma ponoć szansę przejąć po sezonie 2012 posadę Felipe Massy, choć wszystko będzie zależało od tegorocznej dyspozycji obu kierowców. Poza tym, kandydatów do zastąpienia Brazylijczyka jest wielu.

„Dla mnie Ferrari to najwspanialszy team i wszyscy zawodnicy marzą, by kiedyś do niego trafić, następnie sięgnąć po mistrzostwo, ale... zobaczymy. Z wielką chęcią bym się tam znalazł". - oświadczył Sergio, aktualnie reprezentujący ekipę Saubera, aczkolwiek będący także członkiem Akademii Kierowców Ferrari. „Najważniejszy jest teraz dla mnie nadchodzący sezon". Gdyby Perez rzeczywiście trafił do Scuderii, zastałby w niej Fernando Alonso, uważanego przez media za niekwestionowanego lidera włoskiej stajni. Meksykanin zdaje sobie sprawę, że wewnątrzzespołowa rywalizacja z dwukrotnym mistrzem świata nie należałaby do najłatwiejszych „Byłoby bardzo ciężko". - stwierdził 22-latek. „Według mnie Alonso to najtrudniejszy kolega z teamu w całej stawce. Darzę go wielkim szacunkiem". Zatrudniając Pereza w miejsce Massy, ekipa z Maranello skompletowałaby skład z dwóch kierowców dysponujących pokaźnym wsparciem finansowym. Alonso ma za sobą hiszpański bank Santander, natomiast Perez meksykańską firmę telekomunikacyjną Telmex, należącą do najbogatszego człowieka świata Carlosa Slima. „W dzisiejszych czasach zawodnik musi polegać bardziej na swoich sponsorach, ale wierzę, że najważniejszy wciąż jest talent". - przekonywał Sergio. „Mimo iż część z nas posiada finansowe wsparcie, nie wydaje mi się, by w F1 jeździł jakiś słaby kierowca. Na mnie spadło wiele krytyki za przyjście do Saubera z pieniędźmi Telmexu, lecz gdy spojrzysz wstecz zobaczysz, że zawodnik, który w trakcie sezonu GP2 wygrał pięć wyścigów i przegrał tytuł zaledwie o 10 punktów, za rok zwykle trafia do Formuły Jeden. Telmex ma wpływ na moją karierę, ale nie można powiedzieć, że znalazłem się tutaj dzięki niemu". - dodał.