Formuła 1 » Aktualności F1 » Perez akceptuje karę za kolizję z Sirotkinem

Perez akceptuje karę za kolizję z Sirotkinem
2018-09-16 - G. Filiks Tagi: Perez, Sirotkin, Ocon, Force India F1, Singapur, Wypadki F1
Sergio Perez nie dyskutuje z karą otrzymaną za stłuczkę z Siergiejem Sirotkinem w nocnym wyścigu Formuły 1 o GP Singapuru.
Kierowca Force India utknął dziś za zawodnikiem Williamsa po pit-stopie, przez co stracił szanse na korzystny wynik - a początkowo jechał na siódmym miejscu, bezpośrednio za czołówką.
Chociaż Sirotkin był koszmarnie wolny, Perez za nic nie mógł go wyprzedzić. Nawet żalił się na Rosjanina przez radio do dyrektora zawodów Charliego Whitinga, ale nic nie wskórał.
Meksykanin w końcu przeszedł zawzięcie broniącego się debiutanta, lecz ten zaraz kontratakował. Wówczas doszło do kolizji. "Checo" zwyczajnie uderzył w rywala, w efekcie już całkowicie przestał się liczyć. Uszkodził bolid i wykonał awaryjny postój, a do tego dostał karę przejazdu przez aleję serwisową.
Po wyścigu nie miał pretensji do sędziów.
„Muszę zobaczyć ten wypadek. Zamknąłem mu drzwi wcześniej niż powinienem, więc muszę sprawdzić to dwa razy, ale myślę, że kara była sprawiedliwa". - powiedział.
„To było twarde ściganie, przechodziłem go, próbowałem zamknąć mu drzwi, ale myślę, że był za blisko. Koniec końców nie było to idealne. Było bardzo kosztowne, ale nie sądzę, że brak kolizji zmieniłby coś. Wiedziałem, że zawody wymykają mi się z rąk, było tak trudno wyprzedzić. Po prostu paliłem swoje hamulce, silnik, opony, byłem ogromnie sfrustrowany".
Stłuczka z Oconem
Perez miał dwie kolizje. Wcześniej kolejny raz w karierze zderzył się z zespołowym partnerem Estebanem Oconem.
Do incydentu doszło na pierwszym okrążeniu. 28-latek posłał wciskającego się od zewnętrznej Francuza na ścianę - i zakończył jego występ.
W tej sytuacji sędziowie nie nałożyli żadnej kary.
Pytany o starcie z kolegą z teamu, Perez starał się usprawiedliwiać.
„To był bardzo pechowy incydent, jeden z tych, których bardzo ciężko uniknąć". - mówił.
„Kiedy przyspieszałem, poczułem uderzenie od innego bolidu, nawet nie wiedziałem, że to był Esteban. Kiedy dostałem wiadomość od zespołu, było mi bardzo przykro".Perez przekonywał dodatkowo, że najprawdopodobniej także i w tym przypadku kraksa niewiele zmieniła, ponieważ Oconowi byłoby trudno utrzymać się w czołowej dziesiątce ze względu na start na hipermiękkich oponach, wymuszony wczorajszym awansem do finałowej części kwalifikacji.
Na pozycjach 7-10 dojechali prawie wyłącznie zawodnicy, którzy ruszyli z dalszych pól na twardszym, ultramiękkim ogumieniu.
„Gdybyśmy się nie zderzyli, nic by to nie zmieniło, myślę, że zapunktowanie dzisiaj byłoby bardzo trudne, biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie zapłaciliśmy cenę za wykonanie tak dobrej roboty w czasówce". - tłumaczył Sergio.Spytany, czy porozmawia z Oconem o zajściu, odparł: „Nie uważam, bym miał wiele do powiedzenia. Po prostu bardzo mi przykro z powodu tego, jaki dzień miał generalnie zespół".
GP Singapuru - skrót wyścigu
Kierowca Force India utknął dziś za zawodnikiem Williamsa po pit-stopie, przez co stracił szanse na korzystny wynik - a początkowo jechał na siódmym miejscu, bezpośrednio za czołówką.
Chociaż Sirotkin był koszmarnie wolny, Perez za nic nie mógł go wyprzedzić. Nawet żalił się na Rosjanina przez radio do dyrektora zawodów Charliego Whitinga, ale nic nie wskórał.
Meksykanin w końcu przeszedł zawzięcie broniącego się debiutanta, lecz ten zaraz kontratakował. Wówczas doszło do kolizji. "Checo" zwyczajnie uderzył w rywala, w efekcie już całkowicie przestał się liczyć. Uszkodził bolid i wykonał awaryjny postój, a do tego dostał karę przejazdu przez aleję serwisową.
Po wyścigu nie miał pretensji do sędziów.
„Muszę zobaczyć ten wypadek. Zamknąłem mu drzwi wcześniej niż powinienem, więc muszę sprawdzić to dwa razy, ale myślę, że kara była sprawiedliwa". - powiedział.
„To było twarde ściganie, przechodziłem go, próbowałem zamknąć mu drzwi, ale myślę, że był za blisko. Koniec końców nie było to idealne. Było bardzo kosztowne, ale nie sądzę, że brak kolizji zmieniłby coś. Wiedziałem, że zawody wymykają mi się z rąk, było tak trudno wyprzedzić. Po prostu paliłem swoje hamulce, silnik, opony, byłem ogromnie sfrustrowany".
Stłuczka z Oconem
Perez miał dwie kolizje. Wcześniej kolejny raz w karierze zderzył się z zespołowym partnerem Estebanem Oconem.
Do incydentu doszło na pierwszym okrążeniu. 28-latek posłał wciskającego się od zewnętrznej Francuza na ścianę - i zakończył jego występ.
Pytany o starcie z kolegą z teamu, Perez starał się usprawiedliwiać.
„To był bardzo pechowy incydent, jeden z tych, których bardzo ciężko uniknąć". - mówił.
„Kiedy przyspieszałem, poczułem uderzenie od innego bolidu, nawet nie wiedziałem, że to był Esteban. Kiedy dostałem wiadomość od zespołu, było mi bardzo przykro".Perez przekonywał dodatkowo, że najprawdopodobniej także i w tym przypadku kraksa niewiele zmieniła, ponieważ Oconowi byłoby trudno utrzymać się w czołowej dziesiątce ze względu na start na hipermiękkich oponach, wymuszony wczorajszym awansem do finałowej części kwalifikacji.
Na pozycjach 7-10 dojechali prawie wyłącznie zawodnicy, którzy ruszyli z dalszych pól na twardszym, ultramiękkim ogumieniu.
„Gdybyśmy się nie zderzyli, nic by to nie zmieniło, myślę, że zapunktowanie dzisiaj byłoby bardzo trudne, biorąc pod uwagę, że prawdopodobnie zapłaciliśmy cenę za wykonanie tak dobrej roboty w czasówce". - tłumaczył Sergio.Spytany, czy porozmawia z Oconem o zajściu, odparł: „Nie uważam, bym miał wiele do powiedzenia. Po prostu bardzo mi przykro z powodu tego, jaki dzień miał generalnie zespół".
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
2
Komentarze do:
Perez akceptuje karę za kolizję z Sirotkinem
Podobne: Perez akceptuje karę za kolizję z Sirotkinem




Podobne galerie: Perez akceptuje karę za kolizję z Sirotkinem



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć