Nowy dyrektor techniczny Saubera nie pomoże istotnie przy bolidzie na sezon 2016

Mark Smith powołany niedawno na stanowisko dyrektora technicznego Saubera w Formule 1 przyznał, że jego wpływ na przyszłoroczny bolid zespołu będzie "ograniczony", ze względu na zbyt późne zasilenie szeregów teamu.

Mający 25-letnie doświadczenie Brytyjczyk, który wcześniej był człowiekiem ekip Jordan, Benetton, Red Bull, Force India i Caterham, rozpoczął pracę w funkcjonującej ostatnio bez dyrektora technicznego szwajcarskiej stajni cztery tygodnie temu. Sauber do tego momentu zdążył wejść już na zaawansowany etap prac nad samochodem na sezon 2016.

Smith dał do zrozumienia, że może realnie pomóc przy następym bolidzie dla Felipe Nasra i Marcusa Ericssona, ale bardziej w wysiłkach nad jego rozwojem, gdy już powstanie.

„Na pewno nie jest za późno na jakiś wkład w ogólną architekturę auta. Jednak określone rzeczy do połowy września zostaną zamrożone, jak powierzchnia podwozia, aby przygotować jej formę do produkcji". - wyjaśniał serwisowi Autosport.

„Dlatego będę się skupiał nad analizowaniem, co zrobiono do tej pory i dlaczego podjęto dane decyzje.

„Nad bolidem decyduje zwykle cała grupa ludzi, wobec czego jest mało prawdopodobne, że zobaczę coś i powiem 'to jest złe'.

„Od tego momentu jest szansa na przyczynienie się do długoterminowego rozwoju bolidu.

„(...) Jesteśmy już daleko z projektowaniem nowego wozu". Smith wyczekuje budowy bolidu nowej generacji w oparciu o szereg szykowanych zmian w przepisach F1 - na sezon 2017, choć ostatnio pojawiły się pogłoski, że rewolucja techniczna może zostać przełożona o rok.

„Czekam na nią, jak wszyscy koledzy". - mówił.

„Musimy jeszcze zobaczyć, na czym się to skończy, ponieważ nie wiem tak naprawdę, jaką formę przybiorą te przepisy.

„Trzeba przygotować je tak, aby miały szansę też mniejsze zespoły. Według nas powinno się spróbować nieco zmniejszyć różnice pomiędzy poszczególnymi ekipami".