Nowy bolid Ferrari zbyt innowacyjny?

Szef Ferrari Stefano Domenicali wyraził pierwsze obawy związane z powstającą w Maranello maszyną na sezon 2012. Włoch przyznał, że bardzo śmiałe, a tym samym ryzykowne podejście do projektowania aerodynamiki następcy tegorocznego modelu 150° Italia wywołuje w nim „lekkie poddenerwowanie". „Cała koncepcja bolidu jest zupełnie inna od tego, co robiliśmy do tej pory". - wyznał Domenicali dziennikowi El Pais. „W lutym przekonamy się, czy obraliśmy właściwą drogę. Teraz nie znam odpowiedzi na to pytanie. Nowe Ferrari nie będzie ewolucją, ale rewolucją". Scuderia elementy konstruowane z myślą o przyszłorocznym samochodzie testuje już na torze, wykorzystując piątkowe treningi wyścigowych weekendów. W Korei Fernando Alonso sprawdzał nowe przednie skrzydło, wyraźnie różniące się od tego używanego obecnie. „Działa ono kompletnie inaczej". - potwierdził projektant zespołu Nikolas Tombazis. Inaczej nie zawsze znaczy dobrze i wiele wskazuje na to, że w tym przypadku właśnie tak było. Alonso pytany przez dziennikarzy o efektywność nowego elementu nie był w najlepszym nastroju. „Pokój inżynierów jest piętro wyżej, idźcie do nich". - powiedział na odczepnego. „Pracujemy nad określonym celem, który dla was jest niełatwy do zrozumienia. Wątpię, by kibice byli zainteresowani wstawaniem rano i czytaniem o trzech lub czterech punktach docisku naszego skrzydła".
Hiszpan dał ponadto do zrozumienia, że udane występy w pozostałych tegorocznych wyścigach są dla niego dużo mniej ważne niż sezon 2012: „Teraz będziemy koncentrować się na przyszłym roku. Sprawdzimy kilka eksperymentalnych części, popróbujemy także różnych taktyk jeśli chodzi o uczestnictwo w Grand Prix. Gdybym mógł sprawić, abym za cenę zakończenia obecnego sezonu dopiero na piątej lokacie przyśpieszył nowe auto o 0.1 sekundy na okrążeniu, nie wahałbym się ani chwili".