Newey przywraca nowy bolid Red Bulla na deskę kreślarską

Dyrektor techniczny Red Bull Racing - Adrian Newey opuścił testy Formuły 1 w Jerez, by poprawiać nowy bolid swojego zespołu na desce kreślarskiej.

Przez trzy dni zajęć w Andaluzji, samochód mistrzów świata pokonał zaledwie 14 okrążeń, nieustannie nękany awariami.

Choć uważa się, że za ogromnymi problemami Czerwonych Byków stoi nowy silnik V6 turbo Renault, Newey i szef zespołu Christian Horner wrócili dziś do fabryki w Milton Keynes, by tam próbować rozwiązać kryzysową sytuację.Motory Renault zawodzą we wszystkich bolidach, ale Red Bull ma najwięcej kłopotów. Według nieoficjalnych informacji, część z nich może być spowodowana sposobem zamontowania silnika w aucie. „Adrian wrócił do deski kreślarskiej, bo na torze już nie zdziała nic więcej". - mówił Daniel Ricciardo, któremu RB10 zdefektował dziś zaraz po wyjeździe z garażu. „Będzie się starał zaradzić naszym problemom jak najszybciej".

Ricciardo próbował tonować emocje, z drugiej strony przyznał, że ostatniego dnia testów w Jerez prawdopodobnie również nie pojeździ. „Wszyscy podejrzewamy, że będziemy mogli uporządkować wszystko dopiero w fabryce. Choć nie rezygnujemy z poszukiwań szybkiego rozwiązania na jutro. Zobaczymy. Załoga pracuje tutaj nad bolidem już niemal 36 godzin i nic, więc jesteśmy trochę zdezorientowani". - przyznał. Ricciardo nie wyklucza, że Red Bull będzie doprowadzał swój bolid do porządku jeszcze gdy ruszy sezon, ale jak przekonuje nawet w przypadku takiego scenariusza nie wszystko będzie jeszcze stracone.

„Przerwa przed testami w Bahrajnie powinna nam dużo pomóc". - tłumaczył. „Nawet jeśli jutro znów nam nie pójdzie, zachowamy spokój. Testy w Bahrajnie będą dla nas decydujące. Zostały do nich dwa tygodnie, to dobrze.

„Czas jest po naszej stronie. Ale nawet jeżeli pojedziemy na GP Australii z problemami... Sezon jest długi. Red Bull wie jak wygrywać i na pewno prędzej czy później z tego wyjdzie".