Formuła 1 » Aktualności F1 » Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"

Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"
2009-02-11 - P. Stolecki Tagi: FIA, Max Mosley, FOTA
Prezydent FIA Max Mosley ostrzegł, że nie zakłada kompromisów, jeśli chodzi o działania ograniczające budżety zespołów F1 od 2010 roku.
Mosley uważa, że obecny kryzys wciągnął F1 w największą zapaść od 40 lat i jeszcze kilka zespołów może wycofać się z rywalizacji.
Aby zapobiec takiemu scenariuszowi Mosley zaproponował stajniom ustalenie górnej granicy wydatków w wysokości 50 mln euro na sezon. Brytyjczyk chcę osiągnąć taki pułap dzięki zwiększonej ilości standardowych elementów i zagwarantowanie tanich jednostek napędowych i skrzyń biegów. Mosley podkreślił również, że świat F1 potrzebuje zdecydowanych i szybkich działań.
„Myślę, że możemy rozpocząć zawody w 2010 roku z kilkoma samochodami. Działamy obecnie w sytuacji wyższej konieczności.” - zaznaczył determinację w ratowaniu F1 prezydent FIA.
W wywiadzie zaznaczył, że uratowanie F1 zależy od efektywnej współpracy z zespołami.
“Zespoły uzgodniły, że trzeba ciąć koszty, ale nie chcą tego zrobić wystarczająco szybko. To bardzo źle, że w F1 nie mamy napływu świeżej krwi. Obecnie mamy 2 wakaty w stawce (wg przepisów maksymalna liczba startujących zespołów powinna wynieść 12 - red.), a może 3, jeśli wycofa się ostatecznie były zespół Hondy” - nakreślił powagę sytuacji Mosley.
„Powodem takiej sytuacji jest zbyt wysoka bariera wejścia do F1. Jeśli wcześniej sytuacja była zła, to obecnie mamy do czynienia z katastrofą. Taki stan rzeczy musi się skończyć w 2010 roku” - podsumował Brytyjczyk, który być może będzie starał się o piątą reelekcję na stanowisko prezydenta FIA.
Dla Mosleya, który zaczął swoją przygodę z F1 w latach 60-tych, wkrótce może nastąpić drastyczne załamanie w przychodach, które Formuła 1 generuje.
„Mam przeczucie, że komercyjne zyski F1 spadną jeszcze szybciej, niż będziemy w stanie ciąć koszty uczestnictwa. W takiej sytuacji nie ma miejsca na kompromisy”. - zaznaczył Mosley w wywiadzie dla Autosportu.
Podkreślając znaczenie współpracy ze Stowarzyszeniem Zespołów F1, Mosley zaznaczył, że kryzysowa sytuacja przerosła wszystkich zaangażowanych w plany naprawy sportu.
„Spotkaliśmy się z FOTA 10. grudnia, ale sytuacja od tego czasu pogorszyła się zdecydowanie. Przemysł samochodowy jest jak spadający samolot” - dosadnie podsumował Brytyjczyk.
Mosley uważa, że obecny kryzys wciągnął F1 w największą zapaść od 40 lat i jeszcze kilka zespołów może wycofać się z rywalizacji.
Aby zapobiec takiemu scenariuszowi Mosley zaproponował stajniom ustalenie górnej granicy wydatków w wysokości 50 mln euro na sezon. Brytyjczyk chcę osiągnąć taki pułap dzięki zwiększonej ilości standardowych elementów i zagwarantowanie tanich jednostek napędowych i skrzyń biegów. Mosley podkreślił również, że świat F1 potrzebuje zdecydowanych i szybkich działań.
„Myślę, że możemy rozpocząć zawody w 2010 roku z kilkoma samochodami. Działamy obecnie w sytuacji wyższej konieczności.” - zaznaczył determinację w ratowaniu F1 prezydent FIA.
W wywiadzie zaznaczył, że uratowanie F1 zależy od efektywnej współpracy z zespołami.
“Zespoły uzgodniły, że trzeba ciąć koszty, ale nie chcą tego zrobić wystarczająco szybko. To bardzo źle, że w F1 nie mamy napływu świeżej krwi. Obecnie mamy 2 wakaty w stawce (wg przepisów maksymalna liczba startujących zespołów powinna wynieść 12 - red.), a może 3, jeśli wycofa się ostatecznie były zespół Hondy” - nakreślił powagę sytuacji Mosley.
Dla Mosleya, który zaczął swoją przygodę z F1 w latach 60-tych, wkrótce może nastąpić drastyczne załamanie w przychodach, które Formuła 1 generuje.
„Mam przeczucie, że komercyjne zyski F1 spadną jeszcze szybciej, niż będziemy w stanie ciąć koszty uczestnictwa. W takiej sytuacji nie ma miejsca na kompromisy”. - zaznaczył Mosley w wywiadzie dla Autosportu.
Podkreślając znaczenie współpracy ze Stowarzyszeniem Zespołów F1, Mosley zaznaczył, że kryzysowa sytuacja przerosła wszystkich zaangażowanych w plany naprawy sportu.
„Spotkaliśmy się z FOTA 10. grudnia, ale sytuacja od tego czasu pogorszyła się zdecydowanie. Przemysł samochodowy jest jak spadający samolot” - dosadnie podsumował Brytyjczyk.
źródło: Autosport
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
3
Komentarze do:
Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"
Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"
arczewski 2009-02-11 14:11
Kto może głosować na nowego prezydenta FIA? Kto w ogóle odda na niego głos?
Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"
Skoczek120 2009-02-11 17:20
Pewnie wszyscy będą go znowu chcieli. W końcu pakowac się w takei "bagno: w dobie kryzysu, nie jest miłe.
Podobne: Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"




Podobne galerie: Mosley: "Było źle, ale obecnie to już katastrofa"



Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć