Mercedes ma nową strategię na przedsezonowe testy

Podczas przyszłorocznych przedsezonowych testów ekipa Mercedesa nie zamierza chować wszystkich wypracowanych poprawek do bolidu w fabryce, a potem złożyć z nich wielkiego pakietu i wprowadzić dopiero na ostatnie grupowe jazdy. Taktykę tą zastosowano w przypadku modelu W02 i jak się okazało przyniosła ona więcej strat niż korzyści, ponieważ wydobycie z samochodu wyposażonego w wiele nowych elementów pełnego potencjału zajęło mnóstwo czasu, przedłużając się na kilka pierwszych weekendów wyścigowych.

„Jeśli mam być szczery, to nie powtórzymy takiej strategii". - wyznał szef zespołu Ross Brawn. „Wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski. Pomysł może wydawać się dobry, ale gdy pomyślę, jakie potem mieliśmy problemy z autem... Nie wiedzieliśmy, czy ulepszenia rzeczywiście poprawią osiągi, czy może je pogorszą. Zastanawialiśmy się, czy na pewno je zamontować. Powinniśmy wtedy wprowadzać wszystkie nowe części na bieżąco, bo trzeba było zgrywać bolid z nieznanymi oponami Pirelli. Do sezonu 2012 będziemy przygotowywać się inaczej". Zdaniem Brawna to właśnie wspomniany błąd spowodował, że Srebrne Strzały w sezonie 2011 prezentowały znacznie gorsze tempo, niż bolidy trzech czołowych stajni. „Mieliśmy dosyć ciężką pierwszą połowę kampanii. Mnóstwo pracy poszło na okiełznanie samochodu. Gdy tylko nam się to udało, byliśmy już całą sekundę za rywalami z przodu. Utrzymanie takiej straty do samego końca wymagało wielkiego wysiłku, ponieważ najlepsze teamy przywoziły nowe części na większość Grand Prix".