Mercedes: Hybrydowe silniki turbo w F1 przejdą do przemysłu samochodowego

Mercedes przeciwstawił się twierdzeniom szefa Formuły 1 - Berniego Ecclestone'a, że obecne silniki V6 turbo z Systemami Odzyskiwania Energii (ERS) w najważniejszej serii wyścigowej świata są bezużyteczne dla przemysłu samochodowego.

Ecclestone od dawna oponujący aktualnym jednostkom napędowym w F1 powiedział ostatnio, iż rozwiązania techniczne w nich rozwijane nigdy nie trafią do silników w samochodach drogowych, powołując się na werdykt "pewnego przyjaciela", który "pracuje dla wielkiego producenta". O nieprzydatności dzisiejszych motorów wykorzystywanych w królowej sportów motorowych przekonywał także konsultant Red Bulla - Helmut Marko.

Nie trzeba było długo czekać na zaprzeczenie Mercedesa.

Według Andy'ego Cowella - głównego odpowiadającego za silnik niemieckiej marki w F1 - auta drogowe w przyszłości będą napędzane silnikami opartymi "dokładnie na tej samej" technologii.

„Dąży się do poprawy wydajności silników samochodów drogowych, aby obniżyć ich spalanie do poziomu wymaganego przez przepisy dla Unii Europejskiej i świata". - tłumaczył. „Sposobem na to jest zmniejszenie motoru - ograniczenie pojemności, liczby cylindrów, momentu obrotowego. Ale wtedy nie będziesz miał zbyt dużo mocy. Więc trzeba zastosować turbosprężarkę (...).

„Wraz z rozwojem technologii, skończy się na bardzo małych silnikach wyposażonych w bardzo duże turbiny. I trzeba będzie zrobić coś z dużą turbodziurą.

„Jak ją ograniczyć? Albo dołożyć odrębny silnik elektryczny pomagający przy ruszaniu spod świateł, zanim turbina zacznie się kręcić, albo dołożyć silnik elektryczny w turbosprężarce, który pomaga jej. Właśnie tutaj silniki F1 są przydatne dla przemysłu samochodowego.

„(...) Wszyscy będziemy jeździć po drogach samochodami, które będą hamować za nas elektrycznym silnikiem - tarcze hamulcowe zostaną tylko na wszelki wypadek.

„Cała energia z hamowania będzie magazynowana w bateriach.

„Z kolei podczas jazdy autostradą, będzie magazynowana energia z turbiny.

„Dokładnie tak samo dzieje się teraz w Formule 1". - wyjaśnił.