McLaren nie planuje wprowadzać do nowego bolidu "podwójnego DRS"

Ekipa McLarena nie zamierza na razie wyposażać zaprezentowanego dzisiaj swojego nowego bolidu we wciąż dozwoloną pasywną wersję wynalazku nazywanego "podwójnym DRS". Próbę wdrożenia tego urządzenia do tegorocznego auta na zimowych testach zapowiedział Lotus, który eksperymentował z nim już zeszłego roku, ale nigdy nie zdołał zgrać wystarczająco, aby zostawić na kwalifikacje oraz wyścig. Rywal z Woking uważa, że lepiej poszukać poprawy osiągów gdzie indziej, ponieważ właściwe wygaszanie tylnego skrzydła jest trudne i nie daje aż tak dużych korzyści. „Analizujemy tego typu systemy już od paru lat, lecz jak wiadomo ani razu nie przywieźliśmy na tor. Niełatwo zmusić je do efektywnej pracy, żeby dawały czysty zysk". - wyjaśniał serwisowi Autosport dyrektor inżynieryjny McLarena, Timo Goss. „Montowanie takich wynalazków wpływa negatywnie na niektóre obszary bolidu. Ubiegłego sezonu testowały go trzy zespoły, ale żaden się z nim nie ścigał".

Dyrektor sportowy brytyjskiej stajni Sam Michael dodał: „To niewiarygodnie czułe urządzenia, ciężkie do ustawienia. Z czasem na pewno będzie się je wykorzystywać coraz bardziej, ale mamy dopiero początek odkrywania tych rozwiązań i zanim je weźmiemy, są jeszcze większe ryby do złowienia".
Członków McLarena pytano także dlaczego nowy bolid zespołu wyposażono w dozwolony od tego roku laminowaty panel na załamanie nosa. Zaprezentowany trzy dni temu samochód Lotusa go nie ma, ponieważ jak tłumaczył dyrektor techniczny stajni z Enstone - James Allison, pokrywa zwiększa wagę pojazdu. Jednak według Gossa wygładzenie dzięki niej przepływu powietrza wokół dziobu rekompensuje tą niedogodność.

„Pamiętając o aerodynamice, nie zrobiłbyś schodka na nosie z własnego wyboru, to artefakt przepisów". - mówił dyrektor inżynieryjny McLarena. „Więc my nie... To lekka pokrywa. Nie ma żadnego znaczenia strukturalnego, więc waży bardzo mało. Według mnie James nie powiedział do końca, że nie będą jej wykorzystywać. Uskok na dziobie nie robi większej różnicy, lecz ponosisz przez niego parę drobnych strat. Jeżeli miałbyś wybór, nie zrobiłbyś go, zatem my nie zrobiliśmy".