McLaren chce zdominować koncówkę sezonu

Dotychczas sezon 2011 przebiegał pod dyktando Red Bulla, ale w Japonii wreszcie znalazł się ktoś, kto postawił mistrzom świata twarde warunki. Na Suzuce ekipa McLarena po zaciętym boju złapała czerwonego byka za rogi i nie zamierza zwalniać uścisku do samego końca roku. Stajnia z Woking pokonała Sebastiana Vettela tam, gdzie teoretycznie mogłaby się tego najmniej spodziewać. Szybki i kręty tor Suzuka, wymagający dużego docisku aerodynamicznego oraz świetnych właściwości jezdnych, jest stworzony dla konstrukcji autorstwa Adriana Neweya. Tymczasem Jenson Button za sterami McLarena przez cały weekend dotrzymywał Red Bullom kroku, a w samym wyścigu odniósł zasłużone zwycięstwo. Do sukcesu Brytyjczyka przyczyniły się kolejne poprawki zamontowane w jego bolidzie, których efektywność każe sądzić, że reszta tegorocznych Grand Prix może dostarczyć sporo emocji w perspektywie bojów o najwyższe lokaty. Szef McLarena - Martin Whitmarsh, ma nadzieję na całkowite zdominowanie końcówki sezonu 2011. „Tym samochodem, jaki obecnie mamy, można wygrywać wyścigi". - stwierdził Brytyjczyk. „Celujemy w odniesienie czterech triumfów. Sytuacja jest teraz ciekawa, bo sprawę tytułu już rozstrzygnięto, ale toczy się interesująca walka o wicemistrzostwo. Nie jesteśmy tym zbytnio podekscytowani, lecz właśnie na tej kwestii musimy skupić naszą uwagę, ponieważ w klasyfikacji konstruktorów na pozycjach 1-4 już raczej nic się nie zmieni. Aktualnie najważniejsze są dla nas zwycięstwa, będziemy do nich dążyli. Lubimy wygrywać, a wczoraj zrobiliśmy to po raz piąty w tym sezonie. Gdybyśmy triumfowali jeszcze czterokrotnie, uznalibyśmy ten rok jako w miarę niezły".Whitmarsh żałuje straconej na Suzuce szansy pokonania Red Bulla podczas kwalifikacji. W tej edycji czempionatu z pierwszego pola startuje wyłącznie bolid RB7, ale ostatnio Buttonowi do pole position zabrakło zaledwie 0.009 sekundy: „Tak, to było największe rozczarowanie. Czuliśmy, że stać nas na pierwsze pole. Co prawda nie przyznają za nie punktów, lecz chodzi nam o ambicje. Bądź co bądź do końca roku chcemy przynajmniej raz albo dwa ruszać z pole position oraz odnieść cztery zwycięstwa".