Lotus Renault GP znów zawiodło

Po obiecujących piątkowych treningach stajnia Lotus Renault GP spodziewała się w Indiach udanego weekendu, ale dzisiejsze kwalifikacje sprowadziły ją na ziemię. Witalij Pietrow zaprezentował co prawda niezłe osiągi, lecz nie awansował do Q3 i jutro ruszy dopiero z szesnastego pola, ponieważ musi poddać się karze przesunięcia o pięć miejsc za kolizję z Michaelem Schumacherem w GP Korei. Jeśli chodzi o Bruno Sennę, jemy zwyczajnie zabrakło dobrego tempa. Kolejny raz... Brazylijczyk osiągnął dopiero piętnasty rezultat i do wyścigu wystartuje z czternastej pozycji. 28-latek pociesza się, że jutro na długim dystansie czarno-zloty bolid może będzie lepszy. „Zdecydowanie rozczarowująca czasówka". - przyznał Bruno. „Tor był inny niż rano i biorąc to pod uwagę chyba poszliśmy w złym kierunku z ustawieniami. Miałem duże problemy z balansem, co słono mnie kosztowało. Został mi jeden nieużywany komplet miękkich opon, więc jutro może być ciężko, aczkolwiek liczę na niższe temperatury, które powinny nam pomóc. Nawierzchnia ewoluowała tak, że zaczęła sprzyjać konkurentom, ale jutro może będziemy wyglądać lepiej - zwłaszcza z pełnym bakiem. Na trzecim treningu degradacja opon była w porządku, zatem zobaczymy co przyniesie niedziela". Pietrow w Q2 uzyskał czas równy co do jednej tysięcznej sekundy rezultatowi Jaime Alguersuariego, lecz to Hiszpan awansował dalej. Dla Rosjanina porażka jest tym bardziej bolesna, że w Q1 pojechał szybciej i nieoczekiwanie wygrał tę część kwalifikacji. „Wspaniale było zobaczyć swoje nazwisko przy pierwszej pozycji w Q1, wtedy nasze tempo było bardzo dobre". - powiedział Witalij. „W Q2 nieco straciłem na szybkości i nie poprawiłem czasu z Q1 przez szereg drobnych błędów popełnionych na kilku ostatnich zakrętach. Inni zaś podnieśli poprzeczkę, dlatego nie wszedłem do Q3. Jutro pierwsze w historii GP Indii, więc wszystko się może zdarzyć. Nawet pomimo kary przesunięcia o pięć miejsc pozostaję optymistą. Wierzę w uratowanie honoru teamu".