Limit zużycia oleju w F1 jeszcze ostrzejszy na sezon 2020

Od 2020 roku w Formule 1 zacznie obowiązywać jeszcze bardziej rygorystyczny limit zużycia oleju.

Odkąd do mistrzostw weszły hybrydowe silniki V6 turbo, a wraz z nimi surowy limit paliwa na wyścig, wielokrotnie mówiło się, że producenci umyślnie spalają olej, sprytnie zwiększając w ten sposób moc swoich jednostek napędowych. Zwłaszcza podczas kwalifikacji. Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) nigdy nie poinformowała o złapaniu kogoś za rękę, ale podjęła już szereg kroków, aby kombinowanie nie było możliwe.

W drugiej połowie sezonu 2017 wprowadzono limit spalania oleju wynoszący 0,9 litra na 100 kilometrów. W 2018 roku został zmniejszony do 0,6 l na 100 km. W następnym sezonie ma wynosić już tylko 0,3 l na 100 km.

„Kwestia oleju jest prosta. Przepisy mówią, że jedyne paliwo, które można spalać, to benzyna. Tak więc olej musi być tylko środkiem smarnym". - mówi portalowi Motorsport.com ekspert FIA od zagadnień technicznych w wyścigach jednomiejscowych bolidów, Nikolas Tombazis.

Nikolas Tombazis (zdjęcie archiwalne)

„Wiemy, że olej jest zużywany, ale w niektórych przypadkach zjawisko to może zwiększać osiągi, co nie jest właściwe".

FIA wdrożyła zmiany przeciwdziałające sztuczkom w silnikach także na sezon 2019. Przykładowo, w trakcie kwalifikacji już nie można dolewać oleju ani transferować go z pomocniczego zbiornika do jakiejkolwiek części układu smarowania.