Kubica śmieje się z wypadku przy wyjeżdżaniu z garażu. "Popełniłem największą wtopę w bolidzie F1"

Robert Kubica uznał za swoją "największą wtopę" w Formule 1 niefortunny wypadek, jaki miał przy wyjeździe z garażu na testach po GP Węgier.

Polak, który był oblegany przez fotoreporterów, ruszając po raz pierwszy na tor zawadził tyłem bolidu o ścianę garażu. Tak, że aż spadł szyld z Nico Hulkenbergiem.

 

„Ten poranek był naprawdę wyjątkowy. Było tak duże zainteresowanie, że popełniłem jedną z... największą wtopę w bolidzie F1, jaką kiedykolwiek miałem". - śmiał się. „To prawda. To było żenujące. Ale byłem tak skupiony na wyjechaniu z garażu bez potrącenia ludzi, że zapomniałem, iż bolidy są teraz dłuższe i szersze. Poza tym tak właściwie garaż na Węgrzech jest bardzo, bardzo wąski".

Kubica poza tym w pewnej chwili się obrócił, ale bagatelizował ten incydent.

„Zdarzył się piruet w pierwszym zakręcie, ale po sekundzie-półtorej pojechałem dalej i to też dobry test takiej sytuacji". - tłumaczył.

Zadowolony, lecz nie w stu procentach

Kubica po pokonaniu 142 okrążeń i zajęciu 4. miejsca w tabeli z czasami uznał swój występ za udany, aczkolwiek nie w pełni.„Tak, jestem zadowolony, lecz nie w 100 procentach". - mówił. „Największą różnicą jest to, że ten bolid w niczym nie przypomina bolidów, jakimi testowałem ostatnio". „Gdy masz do czynienia z tak wieloma innymi rzeczami, zwykle potrzeba trochę czasu na wdrożenie się. Właściwie Nico Hulkenberg powiedział to samo - że gdy będę w stanie jeździć po tym torze, to prawdopodobnie będę zdolny jeździć wszędzie".

„Można się domyśleć, że nie było łatwo, nie ukrywam tego, ale było dobrze. Myślę, że z łatwością mógłbym jeździć i jutro, zatem kondycja jest dobra, co jest pozytywnym sygnałem".

„Są rzeczy, które trzeba poprawić, ale zawsze tak jest".

Zszokowany nowym bolidem

Kubica przyznał, iż samochód F1 nowej generacji początkowo wręcz go zszokował swoją odmiennością od bolidów, jakie dotąd znał.

„Wczesnym rankiem przeżyłem trochę szok". - opowiadał. „Formuła 1 zmieniła się bardzo. Myślę... właściwie nie myślę. To fakt, że nic nie jest podobne do F1, w której jeździłem w przeszłości i do bolidu z 2012 roku, którym miałem okazję testować z Renault".

„Ale to był bardzo produktywny dzień. Skończyłem go z dobrymi odczuciami, dużo lepiej zaznajomiony z aktualnym samochodem F1, więc to był dobry dzień".

Nowy bolid z hybrydowym napędem, dużym dociskiem i przyczepnością mechaniczną przypadł Robertowi do gustu.

„Podobał mi się właściwie". - powiedział. Niemniej jednocześnie wskazywał: „Jest nowy, a wszystko co nowe jest wymagające, bardzo wymagające. Zwłaszcza, kiedy przybywasz na oficjalną sesję F1, jest wiele osób... Nie nakłada to na ciebie presji, lecz jest inaczej niż wtedy, gdy testujesz samotnie. Także pod względem grafiku. Był dość napięty dzisiaj, było dużo do zrobienia. Nie chciałem zakłócać go dla swoich potrzeb, więc skupiałem się na jeżdżeniu równo, licząc na przekazywanie zespołowi dobrych opinii. Mam nadzieję, że były dobre. Trzeba ich spytać. Ale sądzę, że czucie bolidu było".

Zobacz także: Robert Kubica - testy na torze Hungaroring. Polak chwalony przez Renault »

„Poranek był bardzo pracowity, nie tylko na torze, ale też pod względem tego, co działo się w mojej głowie. Było tak wiele nowych rzeczy do przyswojenia. (...) Tak naprawdę punktem zwrotnym pod względem mojej jazdy był moment przerwy. Miałem trochę czasu na przerobienie wszystkich informacji, streszenie ich, wybranie priorytetów. Gdy wskoczyłem do bolidu po południu, czułem się w nim dużo bardziej komfortowo, dużo bardziej zrelaksowany. To był myślę mój cel. Poza tym wykonaliśmy większość zaplanowanej pracy, więc jestem zadowolony, że mogłem pomóc również ekipie".

O ile Kubica ocenił nowy bolid pozytywnie, o tyle raczej nie wszystko mu się w nim podobało. Zwracał uwagę, że nowe samochody są „jeszcze cięższe".

„Kiedy startowałem ostatnio, minimalna waga wynosiła 620 kilogramów. Dodatkowe 100 kilogramów robi dużą różnicę". - mówił.

„W 1300-kilogramowym samochodzie rajdowym czujesz ciężar 20-kilogramowego koła zapasowego, więc wyobraź sobie dodanie 100 kilogramów do 600-kilogramowego pojazdu".

Zmęczony psychicznie, nie fizycznie

Kubica przyznał się do zmęczenia, ale wyłącznie psychicznego. Choć nie ukrywał, że fizycznie również nie miał spacerku.

Najpierw mówił: „Nawet gdyby dwa dni temu ktoś powiedział mi, że będę w stanie pokonać 142 okrążenia na tak wymagającym torze... To naprawdę niełatwe, tempo bolidów jest naprawdę ekstremalne, dzisiaj panowały bardzo gorące warunki. (...) To był pracowity dzień, bardzo pracowity, ale jest wart każdego wysiłku, jaki w to włożyłem i mam nadzieję, że zespół jest zadowolony z tego co zrobiłem".

Potem zaś wyjaśniał: „Czuję się dobrze. Szczerze mówiąc jestem bardziej zmęczony psychicznie, bo tak wiele się działo, natomiast pod względem fizycznym czuje się dobrze".

„To dobry znak i właściwie chciałbym, żebym wyjechał już wczoraj. Po prostu nawet na 10 okrążeń. Tylko dla poczucia bolidu, ponieważ wiem, że dzisiaj zacząłbym już zupełnie inaczej. Ale to dobry sygnał, bo oznacza, że mogę się szybko przystosować, szybko zaznajomić z bolidem i jeździć możliwie najbardziej naturalnie".

O ile bolid nowej generacji zmęczył Kubicę psychicznie, o tyle nasz rodak nie miał kłopotów z obsługą skomplikowanej kierownicy współczesnej maszyny.

„To nie jest dla mnie żaden problem". - oświadczył.

Wdzięczny kibicom

Kubica przyciągnął na trybuny Hungaroringu dużo fanów. Był wdzięczny rodakom zwłaszcza za odśpiewanie podziękowań dla Renault.

„Po pierwsze chciałbym podziękować im za przybycie". - powiedział. „To naprawdę imponujące, jak wiele osób tutaj było, ale też wielu ludzi chciałoby tutaj być, lecz nie mogło przybyć ze względu na ogłoszenie mojego występu z krótkim wyprzedzeniem".

„Nie byłem w stanie słyszeć ich cały czas, gdyż nieustannie byłem w bolidzie, ale jedną rzeczą, którą naprawdę doceniam, jest zaśpiewanie po francusku «Merci Renault« - »Dziękujemy Renault«".

„(...) Jestem dumny z moich fanów, że zdają sobie sprawę, iż Renault zrobiło coś wielkiego i trzeba je cenić za to, co się stało. Nie tylko dzisiaj, ale przez ostatnie dwa miesiące".

Liczy na powrót

Kubica ponadto zwrócił się do polskich kibiców i ponownie dał do zrozumienia, że liczy na wznowienie startów w królowej sportów motorowych.

„Chciałbym wszystkich pozdrowić, podziękować kibicom, którzy byli na torze i nie tylko - też tym, którzy śledzili testy w domu". - zaczął. „Myślę, że powinniśmy być zadowoleni i mam nadzieję... Dziękuję za doping, za wiarę i miejmy nadzieję, że do zobaczenia wkrótce".

To nie będzie łatwe, ale myślę, że z każdym tygodniem to wszystko staje się bardziej realne".

„Życzę wszystkim miłych wakacji i do zobaczenia wkrótce".