Kubica jako nauczyciel jazdy

Grupa szczęśliwców wzięła udział w specjalnym szkoleniu poprowadzonym przez Roberta Kubicę na torze Hungaroring. W poniedziałek na węgierskim obiekcie Polak zdradzał uczestnikom szkolenia tajniki F1 i uczył ich jak prowadzić 750-konny bolid.Kubica razem z kierowcą testowym Renault, Jerome D'Ambrosio najpierw prowadził wykłady, a potem zaprosił elitarną grupkę wybrańców na jazdy. W tej grupce znaleźć mógł się każdy, wystarczyło zalicytować taką możliwość w aukcji na portalu ebay.co.uk. Pisaliśmy o tej możliwości kilka dni temu na łamach naszego portalu. Wśród osób biorących udział w szkoleniu dostrzeżono znajome nam twarze Huberta Urbańskiego, oraz Anny Dereszyńskiej. Ciekawe czy para ta sama sobie zasponosorowała ten wypad, a może zrobiła to któraś z ich telewizji jako dodatek motywacyjny do pensji.

"Dla wielu spośród tych osób to było naprawdę fantastyczne przeżycie i zarazem zupełnie nowe doświadczenie. Większość z nich nigdy wcześniej nie miała możliwości prowadzenia samochodu F1. To były wielkie emocje," opowiadał później Robert Kubica. Polak wyjawił, iż niektórym przed wejściem do bolidu pojawiła się na ciele gęsia skórka. Nie ma się co dziwić, w końcu bolidy F1 mają po 750 koni mechanicznych. "Jeździli oni na co najwyżej 10-15 procent możliwości samochodu, ale i tak jak na debiutantów w tak mocnej maszynie to było dla nich wielkie osiągnięcie," relacjonował dalej Kubica.  Każdy mógł poprowadzić bolid F1 samodzielnie, a także przejechać się z Robertem Kubicą w specjalnym trój-miejscowym bolidzie. Chętnych do takiej rozrywki nie zabrakło. Po sukcesie imprezy Renault zapowiada je kolejne edycje, ale na pewno nie w przyszłym tygodniu, gdyż wtedy Polak będzie zaraz po GP Kanady.