Kubica: "Miałem szanse na zwycięstwo"

Zła passa Roberta Kubicy w Melbourne wciąż trwa po tym, jak w następstwie walki o drugie miejsce z Sebastianem Vettelem Polak wypadł z toru i doszczętnie rozbił swój bolid.

Kubica po raz kolejny pokazał jednak swój ponadprzeciętny talent i ogromną wolę walki, dzięki którym z pewnością w tym sezonie wielokrotnie będzie walczył o najwyższe pozycje. „Cóż za rozczarowanie! Miałem szanse na zwycięstwo, ponieważ Jenson Button i Sebastian Vettel jechali na miękkich oponach i byli w poważnych tarapatach. Ja z kolei jechałem na twardszym ogumieniu, dzięki któremu byłem zdecydowanie szybszy”, powiedział po wyścigu Robert Kubica.

Robert nie miał wątpliwości, że to Sebastian Vettel ponosi winę za kolizję, do której doszło na trzy okrążenia przed końcem wyścigu.

„Sebastian w pierwszym zakręcie pojechał zbyt szeroko, a do następnego zakrętu zaczął hamować zbyt wcześnie. Byłem z przodu, ale najwyraźniej nie chciał mnie puścić. Wyniosło mu przód i dotknął mojego boku. Chwilę później urwane przednie skrzydło wpadło mi pod koła i rozbiłem wóz w zakręcie piątym.”

„Myślę, że Sebastian był przesadnym optymistą. Jeśli to byłby ostatni zakręt wyścigu to OK, ale wciąż mieliśmy przed sobą trzy okrążenia i prawdę mówiąc nie miał żadnych szans, aby obronić swoją pozycję, ponieważ byłem zdecydowanie szybszy.”

„Do tej chwili dla nas obu nie był to najlepszy weekend i teraz wspólnie opuszczamy Melbourne bez punktów. Wielka szkoda! Mój wóz prowadził się bardzo dobrze - szczególnie w drugiej połowie wyścigu, gdy mogłem uzyskiwać najlepsze czasu.”

„Takie już jednak są wyścigi!”