Kolles: Inni szefowie zespołów są jak bankowcy - ja mam jaja

Szef ekipy HRT - Colin Kolles w środowisku Formuły 1 uchodzi za postać co najmniej oryginalną, niektórzy nazywają go nawet „szaleńcem". Sam zainteresowany przekonuje, że ludzie tak o nim mówią, ponieważ ma „jaja".

Kolles to Rumun mieszkający w Niemczech, posiadający obywatelstwo naszego zachodniego sąsiada. Z zawodu jest dentystą, a umiejętności w tym kierunku wykorzystywał nawet wobec swoich kierowców. Kiedyś usunął ząb Tiago Monteiro, gdy Portugalczyka dotknął tak silny ból, że mógł powstrzymać go przed udziałem w wyścigu. Podobna sytuacja powtórzyła się z Christijanem Albersem. Colin po przygodzie z teamem Jordan, który na przestrzeni kilku lat zmieniał się w Midlanda, Spykera, a następnie Force India, w zeszłym roku został szefem nowej ekipy HRT. Jego charakter nie uległ zmianie, toteż świat tego sportu dalej postrzega go jako kontrowersyjnego człowieka. Być może właśnie dlatego HRT także jest nieco odseparowane od reszty i jako jedyne nie należy do FOTA - organizacji zrzeszającej teamy Formuły Jeden.

Kolles przekonuje, że zdanie krytyków w ogóle go nie obchodzi, a pozostali szefowie zespołów w pierwszej kolejności powinni przyjrzeć się sobie samym. „Mam jaja". - powiedział 43-latek portalowi motorline.cc. „Mówię i robię to, co myślę. Wielu z tych dżenetelmenów to po prostu urzędnicy - są jak bankowcy. Właśnie to stanowi różnicę, dlatego w ich oczach jestem szaleńcem, wariatem, kimkolwiek. Mam jednak jasno wytyczoną drogę, której się trzymam. Bernie Ecclestone (szef F1 - przyp. red.) chyba mnie szanuje. Wie także, jaki ja mam respekt do niego. To się liczy". Ostatnio spekulowano, iż HRT ze względu na nowego właściciela zmieni swojego szefa. Kolles spytany, czy za pięć lat nadal będzie w Formule 1, odparł: „Ciężko powiedzieć".