Kolejny rozdział dominacji Red Bull Racing na horyzoncie?

Wyścigowy weekend w Walencji choć okazał się emocjonujący i nie padł łupem Red Bull Racing, przypomniał sezon 2011, kiedy to Czerwone Byki były poza zasięgiem rywali. Sebastian Vettel w mocno usprawnionym RB8 pewnie wygrał kwalifikacje do GP Europy, a podczas niedzielnych zawodów zanim odpadł przez awarię, uciekł reszcie stawki jak za dawnych czasów. Zachwycił także Mark Webber, z 19. pola przebijając się na 4. lokatę. Czyżby mistrzowie świata mieli zdominować reszę tegorocznych zmagań na wzór poprzedniego sezonu? „Po raz pierwszy w tym roku zobaczyłem kogoś, kto jest tak dużo szybszy od pozostałych". - powiedział były kierowca Toro Rosso, a obecnie tester Pirelli Jaime Alguersuari, komentujący wyścigi dla brytyjskiego radia. „Start Sebastiana Vettela i pierwsza połowa zawodów w jego wykonaniu były niewiarygodne. Przypomniały zeszłoroczne mistrzostwa. Bardzo ważne poprawki aerodynamiczne, jakie przywiózł tutaj Red Bull, mogą zadecydować o przebiegu najbliższych wyścigów". - dodał Hiszpan. Pod wrażeniem kroku naprzód, jak dzięki ulepszeniom - porównywanym przez niektórych obserwatorów do nadmuchu dyfuzora spalinami - wykonał w Walencji zespół z Milton Keynes, jest także Ferrari. „Red Bull w ten weekend zaprezentował zdecydowanie najlepsze osiągi spośród całej stawki". - przyznał szczerze szef włoskiej ekipy Stefano Domenicali. „Podczas wyścigu potrafili utrzymać to mocne tempo; musimy o tym pamiętać. Wiadomo, że nasz cel (tytuł) rozstrzygnie się pod koniec listopada, lecz zdajemy sobie również sprawę, iż tego weekendu Red Bull zrobił coś bardzo dobrego".

Ulice Walencji co prawda wyjątkowo odpowiadają charakterystyce wozów Czerwonych Byków, lecz szef austriackiej stajni Christian Horner zwraca uwagę, że model RB8 od pewnego czasu demonstruje najlepsze osiągi wszędzie. „W tym sezonie forma teamów zmienia się z weekendu na weekend, ale w trzech ostatnich Grand Prix zdobyliśmy trzy pierwsze pola startowe. To budujące". - podkreślał Horner. „Tutaj (w Walencji) rządziliśmy. Opony zużywały nam się bardzo powoli".Szef Red Bull Racing ma nadzieję na wysoką dyspozycję swojego teamu także podczas kolejnego weekendu. Tor Silverstone w Wielkiej Brytanii, gdzie rozegrana zostanie następna runda, wymaga przede wszystkim dobrej aerodynamiki, a to dla Czerwonych Byków woda na młyn. „Teraz nasz bolid jest mocny w większości warunków, więc będziemy cisnąć, próbować jeszcze bardziej go przyśpieszyć i obyśmy byli konkurencyjni na Silverstone". - dodał Horner.