Jordan: Lotus Renault GP zastrasza Heidfelda

Eddie Jordan podejrzewa, że zarząd zespołu Lotus Renault GP chce się pozbyć Nicka Heidfelda, dlatego zaczął go „zastraszać".

Były szef ekipy Jordan, a obecnie komentator F1 w brytyjskiej telewizji BBC wysnuł taką teorię śledząc krytyczne wypowiedzi na temat Niemca padające z ust zarówno szefa LRGP - Erika Boulliera, jak i właściciela stajni Gerarda Lopeza. Kierownictwo teamu z Enstone na Węgrzech przeszło nawet od słów do czynów, ofiarowując podczas pierwszego piątkowego treningu bolid Heidfelda w ręce rezerwowego Bruno Senny. Podobnie ma być niemal przez całą resztę pozostałych w tym sezonie wyścigowych weekendów. Według Jordana takie zachowanie to nic innego, jak taktyka psychicznego umęczenia Nicka, która w końcu ma go zmusić do odejścia z własnej inicjatywy. „To podchodzi nawet pod zastraszanie". - powiedział Irlandczyk dziennikowi Sport Bild. „Prawdopodobnie chcą go podłamać, aby dobrowolnie się poddał". Rezygnacja 34-latka pozwoliłaby umieścić w jego kokpicie wspomnianego obiecującego Sennę lub Romaina Grosjeana będącego o krok od wywalczenia tytułu mistrza GP2. Jordan nie wyjaśnił jednak, dlaczego LRGP po prostu nie powie Heidfeldowi 'do widzenia', a bawi się w jakieś gierki. Eddie w zamian wyraził swoją osobistą opinię na temat zastępcy Roberta Kubicy. „Dla mnie to Pan Regularny". - oznajmił komentator BBC. „Wiem, że to jego mocna strona, ponieważ przez rok był moim kierowcą. Sezon 2004 był trudny dla Jordana pod względem finansowym, przez co nie mogliśmy dać mu bolidu, na który zasługiwał". Zdaniem Jordana Heidfeld nie może rozwinąć skrzydeł w Lotus Renault GP również z powodu pieniędzy: „Taka sama sytuacja jest teraz w tej stajni".