Jacques Villeneuve: Współcześni kierowcy F1 to synusie tatusiów

Były mistrz świata Jacques Villeneuve wyśmiał aktualną stawkę kierowców Formuły 1. Kanadyjczyk podobnie jak kilka innych dawnych asów kierownicy twierdzi, że współczesnym zawodnikom brakuje męskości - takiej, jaką mieli chociażby ci rywalizujący na przełomie lat 70. i 80. z jego legendarnym ojcem Gillesem. „Wtedy nie finansowano startów kierowcom w wieku 12 lat". - powiedział Villeneuve. „Musieli walczyć o swoje, nie byli synusiami tatusiów, tak jak w zasadzie jest teraz. Zawodnicy wchodzą do F1 i pozostają dziećmi, są nadal traktowani w ten sposób". Czempion z sezonu 1997, który podczas nadchodzącego GP Kanady będzie pełnił rolę gościa-eksperta w brytyjskiej telewizji Sky, skrytykował także tegoroczne opony dostarczane do Formuły 1 przez Pirelli. Zdaniem wielu są one głównym powodem wielkiego zamieszania podczas wyścigów. „Nie jestem wielkim fanem takiej F1". - przyznał 41-letni Jacques. „Kierowcy nie mają teraz zbyt wiele do powiedzenia. Opony po prostu nagle się kończą. Nie wydaje mi się, by taki poziom przystawał F1. „Zawsze fajnie zobaczyć, jak ktoś spoza czołówki pokonuje uznaną markę, lecz takie coś powinno się zdarzać raz na jakiś czas. Teraz dzieje się tak niemal nieustannie. To nielogiczne. Wygrywać powinien najlepszy".Według Villeneuve'a współcześni kierowcy są również zbyt lekceważący wobec niebezpieczeństwa, jakie wiąże się ze ściganiem bolidami koło w koło przy prędkościach nierzadko przekraczających 300 km/h. „Chyba zapomnieli, że pewnego dnia dojdzie do nieszczęścia. Wtedy wejdzie mnóstwo nowych przepisów, reakcja będzie przesadzona". - wyjaśniał. „Wszyscy przestali sobie zdawać sprawę z faktu, że F1 jest niebezpieczna. Myślą, że to gra komputerowa, a tak naprawdę podejmują wielkie ryzyko".