Heidfeld daje Lotus Renault GP małe szanse na powrót do wygrywania

Lotus Renault GP w latach 2005-2006 startując jeszcze pod szyldem Renault przełamało dominację Ferrari, sięgając po mistrzowskie korony zarówno w klasyfikacjach kierowców, jak i konstruktorów. Zdaniem Nicka Heidfelda teraz powtórzenie tych sukcesów byłoby nie lada wyczynem.

Stajnia z Enstone zawojowała Formułę 1 razem z Fernando Alonso. Gdy Hiszpan w sezonie 2007 odszedł do McLarena, jego dawny team reprezentowany wówczas przez Heikkiego Kovalainena oraz Giancarlo Fisichellę nagle stał się zaledwie czwartą siłą stawki. Dalsze losy obecnego LRGP to powrót Alonso, afera, usunięcie kierownictwa ekipy, następnie całkowita restrukturyzacja i zmiana nazwy. Zespół od zeszłego roku mając nowego lidera Roberta Kubicę pracował nad odbudową swojej renomy z lat 2005-2006, ale gdy Polak za sprawą wypadku zaczął oglądać wyścigi przed ekranem telewizora, jego stajnia mimo sukcesów z początku sezonu przestała maszerować w kierunku czołówki, a ostatnio nawet wykonała krok wstecz. Heidfeld tymczasowo zastępujący Polaka spytany przez Auto Motor und Sport, czy Lotus Renault GP może jak dawniej w niemal każdym Grand Prix pić szampana przeznaczonego dla zwycięzcy, nie ukrywał, że taki scenariusz według niego jest raczej mało prawdopodobny. „Tak naprawdę bardzo ciężko powiedzieć, bo w F1 wszystko może się zdarzyć". - zaczął tajemniczo Niemiec. „Kto pięć lat temu postawiłby na sukces Red Bulla? Jeśli chodzi o nas, to nie zapomnieliśmy, że byliśmy podwójnymi mistrzami. Nadzieja w tym zespole jeszcze całkowicie nie zgasła".

„Jednak patrząc na statystyki, Ferrari, McLaren oraz Red Bull mają większe szanse". - podkreślił.