Hamilton zapowiada powrót do walki z Vettelem od GP Singapuru

Lewis Hamilton wierzy, że swoim Mercedesem będzie mógł z powrotem stawiać czoła Sebastianowi Vettelowi za miesiąc, od Grand Prix Singapuru.

Po wygraniu GP Węgier, wczoraj Hamilton finiszował na torze Spa-Francorchamps trzeci, nie będąc w stanie podjąć rywalizacji z dyktującym warunki asem Red Bulla. Brytyjczyk uległ także Fernando Alonso. Hamilton zwyciężył kwalifikacje w Belgii, jednak pomogły mu loteryjne warunki pogodowe, w które wstrzelił się najlepiej ze wszystkich. Poza czasówką, rozczarowywał tempem cały weekend.

Lewis przyznał, że pakiet aerodynamiczny Mercedesa generujący niski docisk nie spełnił oczekiwań. Podobny jest wymagany na Monzy, dlatego w przyszłotygodniowym GP Włoch były mistrz świata spodziewa się kolejnej ciężkiej przeprawy. Srebrne Strzały mają odzyskać formę dopiero po powrocie Formuły 1 na tradycyjne tory. „Co roku na Spa i na Monzę przyjeżdża się z nowymi pakietami aero. Czasami trafisz z nimi, czasami nie". - tłumaczył Hamilton. „Myślę że wykonaliśmy solidną robotę w przygotowywaniu tych części, ale rywalom wyszły jeszcze lepiej.

„Jeszcze nie wiem, czy jakoś zmodyfikujemy ten pakiet na następny wyścig, lecz będziemy bardziej konkurencyjni, gdy zawitamy do Singapuru. Tam powinniśmy mieć lepszą szansę". Hamilton dodał, że zwyczajnie nie mógł obronić się wczoraj przed Vettelem i Alonso. Pierwszy wyprzedził go już na pierwszym okrążeniu, drugi dopadł po pierwszym pit-stopie, choć ruszał dopiero jako dziewiąty.

„Miałem solidne wyjście z zakrętu nr 1, (ale) Vettel był niesamowicie szybki na Eau Rouge. Nie mogłem nic zrobić, tylko patrzyłem jak mnie przeskakuje". - relacjonował. „Później było ciężko powstrzymać Fernando, który przeszedł mnie na prostej".