Hamilton martwi się o swoje miejsce w historii F1. Chce kolejnych tytułów mistrza świata

Lewis Hamilton boi się, że nie zostanie zapamiętany przez historię Formuły 1 jako jeden z najlepszych kierowców wszech czasów. Wierzy, iż będąc w siódmym roku startów, powinien mieć już więcej niż jedno mistrzostwo i martwi, czy zdąży spełnić swoje ambicje, zanim przyjdzie zawiesić kask na kołku.„Czas mi ucieka". - powiedział 28-latek w bardzo szczerym wywiadzie dla gazety The Sunday Times. „Zdobyłem tytuł pięć sezonów temu. W niższych seriach mógłbym wygrywać mistrzostwo co roku, albo raz na dwa lata.

„Dużo kierowców nie wywalczyło ani jednego tytułu, dlatego cieszę się, że ja go mam. Ale teraz to mniejszy prestiż, ponieważ wielu zawodników zdobyło mistrzostwo. Teraz wyjątkowi są ci, którzy sięgali po koronę dwa, trzy albo cztery razy".

Jak się okazuje, obawy o miejsce w galerii sław F1 były jednym z powodów, dla których Hamilton przeszedł na sezon 2013 z McLarena do Mercedesa. Brytyjczyk uważa, iż rodzimy team przygotowywał mu zbyt słabe bolidy. Dotąd tłumaczył zmianę zespołu wyłącznie poszukiwaniem nowego wyzwania. „Wszedłem do F1 i prawie zostałem mistrzem świata podczas debiutanckiego sezonu. Nie udało się, ale wygrałem tytuł w drugim roku startów". - przypominał Lewis. „Od tamtego momentu już nigdy nie miałem bolidu pozwalającego zdobyć miano czempiona. Samochód robi tak dużą różnicę i marnujesz swoje najlepsze lata".

Zamiast Hamiltona, obecnie w Formule Jeden dzieli i rządzi Sebastian Vettel. As Red Bulla wygrał trzy ostatnie sezony i zmierza po czwarty taki sukces. „Jestem coraz starszy, nie będę ścigał się wiecznie". - kontynuował Hamilton. „Tak więc zdecydowanie muszę zacząć myśleć, jak chcę zostać zapamiętany: pragnę być znany po prostu jako twardy, absolutny wyścigowiec".