Hamilton i Rosberg zaczęli spór już w GP Hiszpanii

Relacje między kierowcami Mercedesa - Lewisem Hamiltonem i Nico Rosbergiem walczącymi o tegoroczne mistrzostwo świata Formuły 1 popsuły się jeszcze przed GP Monako, wyszło wczoraj na jaw.

Hamilton przestał odzywać się do Rosberga, gdy ten w kwalifikacjach na ulicach Monte Carlo zdobył pole position nie pozwalając zespołowemu partnerowi dokończyć finałowego okrążenia za sprawą wypadnięcia z toru i wywołania żółtej flagi. Hamilton podejrzewał, że Rosberg celowo mu przeszkodził, ponieważ jak się okazało, sam zagrał nieczysto podczas poprzedniej rundy - GP Hiszpanii.

Brytyjczyk naciskany pod koniec tamtego wyścigu przez Niemca, "podkręcił" silnik na maksimum wbrew wcześniejszym ustaleniom z zespołem. Rosberg, który zastosował się do poleceń Mercedesa i ścigał Hamiltona na normalnie ustawionej jednostce napędowej, potem usłyszał przeprosiny od teamowego kolegi.

Jednak Hamilton powiedział teraz, że jego "numer" w GP Hiszpanii był odwetem za identyczną zagrywkę Rosberga w GP Bahrajnu. „Nico zrobił coś takiego w Bahrajnie, więc ja zrobiłem to w Barcelonie". - wyjaśniał.

Christian "Toto" Wolff kierujący Mercedesem komentował: „Przez ostatnie wyścigi Lewis i Nico trochę się wzajemnie faulowali.

„Nie będzie czegoś takiego już więcej". - zapewnił.Pomagający Wolffowi zarzącać stajnią były 3-krotny mistrz świata Niki Lauda rozumie Hamiltona i Rosberga.

„Jeżeli chcesz zdobyć mistrzowski tytuł, musisz być draniem, bez dwóch zdań". - mówił. „Pokaż mi tutaj jakiegoś miłego kierowcę - może zaczniemy od Fernando Alonso?Jednak potem Austriak dodał: „Napięcie na pewno rośnie, ale sytuacja nie może nam się wymknąć spod kontroli".

Wolff porównał walkę o tytuł mistrza świata Formuły 1 do rywalizacji „o względy tej samej kobiety".

„W takiej sytuacji nie ma przyjaźni". - tłumaczył.

„(Ale) kiedy ta batalia zacznie iść w kierunku, który nie jest zgodny z duchem marki Mercedes Benz, odpowiednio zareagujemy". - oznajmił.