Hamilton będzie walczył z Vettelem do końca

Sezon 2011 zdaniem wielu jest już niemal rozstrzygnięty - Sebastian Vettel wypracował tak dużą przewagę punktową, że zaprzepaszczenie jej trudno sobie wyobrazić. Ostatnio jednak Niemiec przestał dominować nad resztą stawki, a wyścigi zaczęli wygrywać jego najgroźniejsi rywale. Jeden z nich - Lewis Hamilton chce pójść za ciosem i na poważnie gonić tytuł. McLaren aktualnie prezentuje osiągi porównywalne do Red Bulla, co najlepiej obrazuje fakt, iż reprezentanci stajni z Woking wygrali dwa z trzech lipcowych Grand Prix. Zawody w Wielkiej Brytanii rozegrane na początku zeszłego miesiąca padły z kolei łupem Fernando Alonso. Łatwo więc zauważyć, że Vettel w pierwszej połowie roku regularnie nie dający innym żadnych szans, teraz został nieco zepchnięty na boczny plan. 24-latek mimo wszystko i tak zdążył wyrobić sobie nad konkurencją ogromną przewagę punktową, dlatego wciąż pozostaje zdecydowanym faworytem do mistrzostwa. Rywale Sebastiana nie zamierzają jednak podać mu tegorocznego tytułu na tacy. Hamilton zapowiada ostrą walkę o wyrwanie liderowi klasyfikacji generalnej zdawałoby się pewnego końcowego triumfu z rąk. „Co prawda tracę do niego 88 punktów, ale można to odrobić". - powiedział kierowca McLarena dziennikowi Daily Star. „Szkoda, że musimy czekać tak długo na następny wyścig, lecz nie możemy nic z tym zrobić. Do zdobycia jeszcze 200 oczek, dlatego do każdych pozostałych zawodów będę przystępował z wiarą w zwycięstwo. Zapowiada się emocjonująca pogoń i już nie mogę się doczekać kolejnej rundy w Belgii. Tempo naszego bolidu jest właściwe, co udowodniliśmy dwoma ostatnimi wygranymi - moim w Niemczech przypieczętowanym najszybszym okrążeniem oraz Jensona na Węgrzech. Auto jeździ jak należy - widać to także po naszych wspaniałych występach w kwalifikacjach".Optymizmu Hamiltona mimo wszystko nie podziela drugi z reprezentantów McLarena. „Vettel już ma jedno mistrzostwo na koncie, a to bardzo ważne". - stwierdził Button cytowany przez Independent. „Dzięki temu nie czujesz takiej presji, bo już raz dokonałeś tego wyczynu. Ja na przykład sięgając po tytuł w ostatnich wyścigach sezonu miałem problem z wygrywaniem, ale on wyrobił sobie olbrzymią przewagę. nie musi podejmować jakiegokolwiek ryzyka, dodatkowo dysponuje konkurencyjną maszyną. Red Bull ma wspaniałe zasoby, dlatego to inna sytuacja od tej, gdy ja byłem w Brawnie. Gdybym wtedy miał tak bezpieczną pozycję jak on, nie czułbym presji w ogóle!"

„Sebastian przystępuje do ostatnich ośmiu rund z 80-punktową przewagą!" - podkreślił Jenson.