Hamilton: Vettel usypia kibiców przed telewizorami

Lewis Hamilton współczuje widzom Formuły 1 przekonany, że przez dominację Sebastiana Vettela wyścigi Grand Prix zamiast emocjonować, znów usypiają.

Vettel prowadził od startu do mety we wczorajszym GP Korei, wygrał bardzo pewnie również trzy wcześniejsze zawody. Trzykrotny mistrz świata może zapewnić sobie tytuł już nadchodzącego weekendu w Japonii, cztery eliminacje przed końcem sezonu. Hamilton porównał supremację Niemca do hegemonii jego rodaka Michaela Schumachera w poprzedniej dekadzie.

„Vettel już ma tegoroczne mistrzostwo w kieszeni, chyba że nie ukończy wszystkich pozostałych wyścigów. Zresztą nawet przy takim scenariuszu pewnie znów zostałby czempionem". - narzekał Lewis. „Osobiście współczuję kibicom, bo pamiętam, jak oglądałem dominację Michaela Schumachera.

„Budziłem się rano, żeby obejrzeć start wyścigu, potem wracałem spać i znów siadałem przed telewizorem dopiero na koniec zawodów, ponieważ wiedziałem, jak potoczy się rywalizacja.

„Teraz na pewno wiele osób robi podobnie. Przynajmniej w mojej rodzinie tak robią!" Vettel coraz częściej słyszy gwizdy kibiców, ale jego główny rywal Fernando Alonso przyznał: „Gdy byłem mistrzem świata, też mnie wygwizdywano, natomiast kiedy przestałem wygrywać, nagle stałem się popularny. Jednak wolałbym zwyciężać niż być uwielbiany".