Grosjean: Czas położyć kres moim wypadkom na pierwszym okrążeniu

Romain Grosjean przyjął z pokorą dotkliwą karę zawieszenia na GP Włoch oraz 50 tysięcy euro grzywny za spowodowanie masowej kolizji podczas startu wczorajszego wyścigu w Belgii. Francuz przyznał się do błędu i obiecuje wreszcie skończyć ze stłuczkami na pierwszym okrążeniu, które miewa bardzo często.„Popełniłem błąd źle oceniając odległość od Lewisa (Hamiltona)". - wyjaśniał. „Byłem przekonany, że jestem już przed nim. Zatem mała pomyłka, duże konsekwencje (...). Najbardziej zły jestem na siebie (...) Przepraszam pokrzywdzonych zawodników oraz ich fanów. Mogę tylko powiedzieć, że ta niedziela jest etapem mojej nauki i uczyni mnie lepszym kierowcą (...). Czas położyć kres tym kraksom. Za niektóre odpowiedzialność ponoszę ja, za inne nie. W pozostałych wyścigach mam nadzieję nie popełniać już żadnych błędów". Grosjeana wsparł szef Lotusa - Eric Boullier, wyrażając jednocześnie nadzieję, iż jego podopieczny wyciągnie wnioski z całej sytuacji. „Mogę tylko odpowiedzieć twierdząco, na to liczę". - odparł spytany, czy zawieszenie na jedno Grand Prix da Grosjeanowi do myślenia. „On nie jest odpowiedzialny za siedem wypadków - uczestniczył w siedmiu, a to różnica. Ale bycie w niewłaściwym miejscu oczywiście nie jest korzystne, zatem musimy dalej pracować i rozmawiać, dlaczego tak robi (...). Romain to wielki talent, jest bardzo szybkim kierowcą. Gdy się rozwinie, będzie wspaniałym zawodnikiem". - podkreślał Boullier. Pytany, czy nakaz opuszczenia wyscigu nie jest zbyt dotkliwą sankcją, Boullier przypomniał, że Pastor Maldonado w sezonie 2012 też miał „wiele incydentów".

„Więc w pewnym sensie ta kara wygląda na dosyć ostrą". - ocenił.