Formuła 1 » Aktualności F1 » GP Bahrajnu - wyścig: Vettel nie dał się Bottasowi (aktualizacja)

GP Bahrajnu - wyścig: Vettel nie dał się Bottasowi (aktualizacja)
2018-04-08 - G. Filiks Tagi: Vettel, Ferrari, Mercedes, Sakhir, Bahrajn, Wyniki, Wyścig F1, Grand Prix, Formuła 1
Sebastian Vettel utrzymał się przed Valtterim Bottasem na zużytych oponach i wygrał nocny wyścig Formuły 1 w Bahrajnie.
Po dwóch rundach sezonu 2018 as Ferrari jest niepokonany i ma już 17-punktową przewagę nad broniącym mistrzowskiego tytułu Lewisem Hamiltonem. Na sztucznie oświetlonym, pustynnym torze Sakhir zobaczyliśmy wspaniały, emocjonujący spektakl. Początek był iście szalony.
Podczas gdy Vettel po starcie z pole position pewnie objął prowadzenie, ruszający obok zespołowy partner Kimi Raikkonen przegrał fiński pojedynek z Bottasem o drugie miejsce. Za nimi Daniel Ricciardo i Pierre Gasly tasowali się w rywalizacji o czwartą pozycję, Kevin Magnussen i Nico Hulkenberg starli się w boju o szóstą, w środku stawki Sergio Perez został obrócony przez Brendona Hartleya, a ruszający z dziewiątego pola Hamilton zamiast odrabiać straty spadł za Fernando Alonso.
Chwilę później do Brytyjczyka zaczął dobierać się szarżujący po starcie z odległej piętnastej pozycji Max Verstappen. Agresywny kierowca Red Bulla wcisnął się urzędującemu czempionowi na zakręcie od wewnętrznej, ale gdy już zostawiał Srebrną Strzałę za plecami, doszło do kontaktu.
Przednie koło Hamiltona uszkodziło tylne Verstappena. Holendrowi rozerwała się opona. 20-latek dotoczył się do boksów i po awaryjnym pit-stopie wrócił na tor, lecz niedługo później stanął na poboczu. Jadąc wcześniej na kapciu zbytnio uszkodził bolid, by móc kontynuować występ.
Red Bull przeżył podwójny dramat. Niemal w tym samym momencie odpadli obydwaj jego zawodnicy. Ricciardo wyeliminowała usterka - prawdopodobnie elektryki silnika.
Gdy zatrzymał się Australijczyk, zarządzono wirtualny samochód bezpieczeństwa. Kiedy neutralizacja dobiegła końca, kierowcy od razu zabrali się do ostrej walki na nowo.
Magnussen szybko zaatakował jadącego wysoko Gasly'ego, ale kierowca Toro Rosso zdecydowanie odparł ofensywę reprezentanta Haasa.
Zaraz potem efektownie "odpalił" Hamilton, wyprzedzając w jednej chwili trzy bolidy. Najpierw wrócił przed Alonso, a po paru sekundach jeszcze przeszedł naraz Hulkenberga i Estebana Ocona.
Na kolejnych okrążeniach rozpędzający się mistrz odprawił z kwitkiem także Magnussena oraz Gasly'ego. W ten sposób doszedł już do czwartej pozycji i miał przed sobą tylko Vettela, Bottasa oraz Raikkonena.
Mercedes chcąc pokonać Ferrari zaryzykował dając obu swoim kierowcom strategię pojedynczego pit-stopu. Vettel i Raikkonen jak większość zamierzali odwiedzić mechaników dwukrotnie.
Z czasem wydawało się coraz bardziej prawdopodobne, że Scuderia zostanie przechytrzona przez Srebrne Strzały. Dlatego w końcu włoski zespół postanowił, że prowadzący Vettel spróbuje jednak też nie zmieniać opon po raz drugi.
Problem w tym, że Niemiec zjechał na pierwszy postój (i ostatecznie jedyny) wcześniej niż obydwaj kierowcy Mercedesa, a ponadto dostał miękkie ogumienie zamiast wytrzymalszego pośredniego, jakie założono na drugą część zawodów Bottasowi i Hamiltonowi.
Opony Vettela pod koniec wyścigu były już wyraźnie sfatygowane. Na dwa okrążenia przed metą Bottas dogonił lidera na odległość pozwalającą atakować z pomocą DRS.
Dramatyczny finisz jednak nie zmienił losów zawodów. Vettel pokonał Bottasa o 0,699 sekundy i wygrał w swoim jubileuszowym, 200. starcie w F1.
Na najniższym stopniu podium stanął Hamilton. Raikkonen zaś podzielił los kierowców Red Bulla.
"Iceman" w przeciwieństwie do Vettela został ściągnięty na drugi postój. Niestety, była to bardzo pechowa wizyta w boksach. Nie wiedzieć czemu 38-latka wypuszczono ze stanowiska serwisowego gdy wymiana kół wciąż trwała - i ruszając Kimi poważnie potrącił mechanika.
Zespół natychmiast go zatrzymał, bo miał trzy opony nowe, a jedną starą. Po chwili mistrz świata z 2007 roku wysiadł z samochodu.
Bezpośrednio za podium uplasował się Gasly, uzyskując sensacyjny rezultat dla siebie, Toro Rosso oraz Hondy. Jeżdżący w Formule 1 od niedawna Francuz wcześniej ani razu nie był w ogóle w punktach.
Piątym miejscem może cieszyć się Magnussen. Szóste przypadło Hulkenbergowi. Kolejne dwie pozycje zajął duet McLarena - Alonso oraz Stoffel Vandoorne.
Dziewiątą lokatą popisał się Marcus Ericsson. Kierowca Saubera jak ścisła czołówka pojechał na jeden pit-stop i zapunktował pierwszy raz od 2015 roku.
Czołową dziesiątkę uzupełnił Ocon.
Kierowcy Williamsa - Lance Stroll i Siergiej Sirotkin - finiszowali na dwóch ostatnich pozycjach. Pierwszy z wymienionych na początku wyścigu zmieniał uszkodzone przednie skrzydło.
Sędziowie nie zainterweniowali ws. kolizji Verstappena i Hamiltona, za to nałożyli 10-sekundową karę na Hartleya za stłuczkę z Perezem. Nowozelandczyk dostał też 2 punkty karne. Do tego grozi mu druga kara za zajmowanie nieswojej pozycji na okrążeniu rozgrzewkowym.
AKTUALIZACJA: Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) zmieniła wyniki wyścigu nakładając po 30-sekundowej karze na Hartleya i Pereza za zamienienie się kolejnością na kółku formującym.
Pereza ukarano dokładnie za to, że wyprzedził Hartleya i nie starał się, aby umożliwić kierowcy z Antypodów odzyskanie pozycji.
Hartleya zaś za to, że nie wrócił przed Pereza zanim przekroczył linię samochodu bezpieczeństwa na torze i że nie zareagował na zaistniałą sytuację zjazdem do alei serwisowej - bo tak wymagają przepisy.
Perez i Hartley ukończyli zawody na lokatach 12-13. Po decyzji sędziów obydwaj zmienili kierowców Williamsa na dwóch ostatnich miejscach.
Zobacz także: Klasyfikacje generalne Formuły 1 po GP Bahrajnu »
skrót zawodów
Po dwóch rundach sezonu 2018 as Ferrari jest niepokonany i ma już 17-punktową przewagę nad broniącym mistrzowskiego tytułu Lewisem Hamiltonem. Na sztucznie oświetlonym, pustynnym torze Sakhir zobaczyliśmy wspaniały, emocjonujący spektakl. Początek był iście szalony.
Podczas gdy Vettel po starcie z pole position pewnie objął prowadzenie, ruszający obok zespołowy partner Kimi Raikkonen przegrał fiński pojedynek z Bottasem o drugie miejsce. Za nimi Daniel Ricciardo i Pierre Gasly tasowali się w rywalizacji o czwartą pozycję, Kevin Magnussen i Nico Hulkenberg starli się w boju o szóstą, w środku stawki Sergio Perez został obrócony przez Brendona Hartleya, a ruszający z dziewiątego pola Hamilton zamiast odrabiać straty spadł za Fernando Alonso.
Chwilę później do Brytyjczyka zaczął dobierać się szarżujący po starcie z odległej piętnastej pozycji Max Verstappen. Agresywny kierowca Red Bulla wcisnął się urzędującemu czempionowi na zakręcie od wewnętrznej, ale gdy już zostawiał Srebrną Strzałę za plecami, doszło do kontaktu.
Red Bull przeżył podwójny dramat. Niemal w tym samym momencie odpadli obydwaj jego zawodnicy. Ricciardo wyeliminowała usterka - prawdopodobnie elektryki silnika.
Gdy zatrzymał się Australijczyk, zarządzono wirtualny samochód bezpieczeństwa. Kiedy neutralizacja dobiegła końca, kierowcy od razu zabrali się do ostrej walki na nowo.
Magnussen szybko zaatakował jadącego wysoko Gasly'ego, ale kierowca Toro Rosso zdecydowanie odparł ofensywę reprezentanta Haasa.
Zaraz potem efektownie "odpalił" Hamilton, wyprzedzając w jednej chwili trzy bolidy. Najpierw wrócił przed Alonso, a po paru sekundach jeszcze przeszedł naraz Hulkenberga i Estebana Ocona.
Na kolejnych okrążeniach rozpędzający się mistrz odprawił z kwitkiem także Magnussena oraz Gasly'ego. W ten sposób doszedł już do czwartej pozycji i miał przed sobą tylko Vettela, Bottasa oraz Raikkonena.
Mercedes chcąc pokonać Ferrari zaryzykował dając obu swoim kierowcom strategię pojedynczego pit-stopu. Vettel i Raikkonen jak większość zamierzali odwiedzić mechaników dwukrotnie.
Z czasem wydawało się coraz bardziej prawdopodobne, że Scuderia zostanie przechytrzona przez Srebrne Strzały. Dlatego w końcu włoski zespół postanowił, że prowadzący Vettel spróbuje jednak też nie zmieniać opon po raz drugi.
Problem w tym, że Niemiec zjechał na pierwszy postój (i ostatecznie jedyny) wcześniej niż obydwaj kierowcy Mercedesa, a ponadto dostał miękkie ogumienie zamiast wytrzymalszego pośredniego, jakie założono na drugą część zawodów Bottasowi i Hamiltonowi.
Opony Vettela pod koniec wyścigu były już wyraźnie sfatygowane. Na dwa okrążenia przed metą Bottas dogonił lidera na odległość pozwalającą atakować z pomocą DRS.
Dramatyczny finisz jednak nie zmienił losów zawodów. Vettel pokonał Bottasa o 0,699 sekundy i wygrał w swoim jubileuszowym, 200. starcie w F1.
Na najniższym stopniu podium stanął Hamilton. Raikkonen zaś podzielił los kierowców Red Bulla.
"Iceman" w przeciwieństwie do Vettela został ściągnięty na drugi postój. Niestety, była to bardzo pechowa wizyta w boksach. Nie wiedzieć czemu 38-latka wypuszczono ze stanowiska serwisowego gdy wymiana kół wciąż trwała - i ruszając Kimi poważnie potrącił mechanika.
Zespół natychmiast go zatrzymał, bo miał trzy opony nowe, a jedną starą. Po chwili mistrz świata z 2007 roku wysiadł z samochodu.
Bezpośrednio za podium uplasował się Gasly, uzyskując sensacyjny rezultat dla siebie, Toro Rosso oraz Hondy. Jeżdżący w Formule 1 od niedawna Francuz wcześniej ani razu nie był w ogóle w punktach.
Piątym miejscem może cieszyć się Magnussen. Szóste przypadło Hulkenbergowi. Kolejne dwie pozycje zajął duet McLarena - Alonso oraz Stoffel Vandoorne.
Dziewiątą lokatą popisał się Marcus Ericsson. Kierowca Saubera jak ścisła czołówka pojechał na jeden pit-stop i zapunktował pierwszy raz od 2015 roku.
Czołową dziesiątkę uzupełnił Ocon.
Kierowcy Williamsa - Lance Stroll i Siergiej Sirotkin - finiszowali na dwóch ostatnich pozycjach. Pierwszy z wymienionych na początku wyścigu zmieniał uszkodzone przednie skrzydło.
Sędziowie nie zainterweniowali ws. kolizji Verstappena i Hamiltona, za to nałożyli 10-sekundową karę na Hartleya za stłuczkę z Perezem. Nowozelandczyk dostał też 2 punkty karne. Do tego grozi mu druga kara za zajmowanie nieswojej pozycji na okrążeniu rozgrzewkowym.
AKTUALIZACJA: Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) zmieniła wyniki wyścigu nakładając po 30-sekundowej karze na Hartleya i Pereza za zamienienie się kolejnością na kółku formującym.
Pereza ukarano dokładnie za to, że wyprzedził Hartleya i nie starał się, aby umożliwić kierowcy z Antypodów odzyskanie pozycji.
Hartleya zaś za to, że nie wrócił przed Pereza zanim przekroczył linię samochodu bezpieczeństwa na torze i że nie zareagował na zaistniałą sytuację zjazdem do alei serwisowej - bo tak wymagają przepisy.
Perez i Hartley ukończyli zawody na lokatach 12-13. Po decyzji sędziów obydwaj zmienili kierowców Williamsa na dwóch ostatnich miejscach.
Formuła 1 - sezon 2018 - GP Bahrajnu - wyścig | ||||
---|---|---|---|---|
Kierowca | Zespół | Strata | ||
1. | Sebastian Vettel | Ferrari | 57 okrążeń | |
2. | Valtteri Bottas | Mercedes | +0,699 sek. | |
3. | Lewis Hamilton | Mercedes | +6,512 sek. | |
4. | Pierre Gasly | Toro Rosso | +62,234 sek. | |
5. | Kevin Magnussen | Haas | +75,046 sek. | |
6. | Nico Hulkenberg | Renault | +99,024 sek. | |
7. | Fernando Alonso | McLaren | +1 okr. | |
8. | Stoffel Vandoorne | McLaren | +1 okr. | |
9. | Marcus Ericsson | Sauber | +1 okr. | |
10. | Esteban Ocon | Force India | +1 okr. | |
11. | Carlos Sainz Jr | Renault | +1 okr. | |
12. | Charles Leclerc | Sauber | +1 okr. | |
13. | Romain Grosjean | Haas | +1 okr. | |
14. | Lance Stroll | Williams | +1 okr. | |
15. | Siergiej Sirotkin | Williams | +1 okr. | |
16. | Sergio Perez | Force India | +1 okr. | |
17. | Brendon Hartley | Toro Rosso | +1 okr. | |
. | Kimi Raikkonen | Ferrari | nie ukończył | |
. | Max Verstappen | Red Bull | nie ukończył | |
. | Daniel Ricciardo | Red Bull | nie ukończył |
Zobacz także: Klasyfikacje generalne Formuły 1 po GP Bahrajnu »
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
GP Bahrajnu - wyścig: Vettel nie dał się Bottasowi (aktualizacja)
Podobne: GP Bahrajnu - wyścig: Vettel nie dał się Bottasowi (aktualizacja)




Podobne galerie: GP Bahrajnu - wyścig: Vettel nie dał się Bottasowi (aktualizacja)
Najczęściej czytane w tym miesiącu



Tapety na pulpit Ferrari
Newsletter
Galerie zdjęć