Ferrari widzi poprawę tempa wyścigowego Mercedesa

Mercedes odblokował dodatkową porcję tempa wyścigowego w swoim bolidzie Formuły 1, która rekompensuje mu usprawnienia dokonywane przez Ferrari, obawia się prezydent włoskiej marki Sergio Marchionne.

Scuderia na początku sezonu zagrażała Srebrnym Strzałom w zawodach mimo wyraźnego ustępowania im w kwalifikacjach, ale w majowym GP Hiszpanii czerwony samochód już nie był w stanie toczyć walki z mistrzami świata na dystansie wyścigu, mimo otrzymania dużego zestawu poprawek.

Ferrari ponownie ulepszyło swój pakiet na ostatnie GP Kanady, wykorzystując trzy "talony" na rozwój silnika, które według mediów pozwoliły podkręcić jednostkę napędową aż o 20-30 KM, jednak Kimi Raikkonen wciąż nie mógł podjąć rywalizacji z Lewisem Hamiltonem oraz Nico Rosbergiem. Drugi kierowca stajni z Maranello - Sebastian Vettel został pogrążony usterką ERS i musiał przebijać się przez stawkę.

Marchionne wezwał Ferrari do bardziej wytężonej pracy mimo braku rzeczywistych korzyści z dotychczasowych wysiłków.

Spytany, co Ferrari powinno teraz zrobić, odparł: „Dokonać ulepszeń w cholernym bolidzie. Na tym się skupiamy.

Sergio Marchionne

„(...) Zawsze wiedzieliśmy - miałem długą rozmowę na ten temat z zespołem - że bez względu na naszą stratę do Mercedesa, rywal nie będzie stał w miejscu. Było widać to w GP Kanady.

„Mieli konkurencyjność w wyścigu już dużo bliższą tego, co robią w kwalifikacjach. Zdają się niwelować różnicę między swoimi osiągami wyścigowymi, a okrążeniami kwalifikacyjnymi.

„Wiedzieliśmy, że tak będzie. Oszukiwanie się, że my będziemy podkręcać tempo, a rywal będzie stał w miejscu, to nonsens.

„Musimy więc tyrać jak wół, zareagować na postępy konkurenta jeszcze wzmożeniem wysiłków". - podkreślił.