Ecclestone szydzi z di Montezemolo, ale chce końca sporu

Szef Formuły 1 - Bernie Ecclestone dołożył kolejną cegiełkę do gorzkiej wymiany zdań w mediach z prezydentem Ferrari - Luką di Montezemolo, ale jednocześnie zasugerował chęć położenia kresu wzajemnego częstowania się przykrościami.

Ubiegłego tygodnia Ferrari poprosiło FIA o wyjaśnienie, czy podczas GP Brazylii Sebastian Vettel wyprzedził Jeana-Erika Vergne legalnie, ponieważ filmiki w Internecie wskazywały, iż zrobił to przy żółtych flagach. Gdyby kierowca Red Bulla rzeczywiście złamał regulamin i dostał karę doliczenia 20 sekund do czasu, w jakim pokonał dystans zawodów na Interlagos, musiałby oddać mistrzowski tytuł Fernando Alonso ze Scuderii. FIA wykazała jednak, że Vettel wykonał manewr przepisowo, a Ecclestone wzburzony, iż zamiast o przebiegu ciekawego sezonu 2012, media i fani dyskutują, czy Vettelowi należało się mistrzostwo, wniosek Ferrari o przeanalizowanie jazdy Niemca nazwał „kompletnym żartem". Rozgniewany wypowiedzą Ecclestone'a, di Montezemolo zarzucił 82-latkowi, że z powodu słusznego wieku nie wie co mówi, a więc może nie nadawać się do przewodzenia Formule Jeden.

„Trzeba szanować starszych - zwłaszcza wtedy, gdy osiągną taki wiek, w którym przestaną kontrolować co mówią. Naturalnie podeszły wiek często nie jest odpowiedni do określonych ról i stanowisk". - tłumaczył prezydent Ferrari. Poproszony wczoraj przez BBC Sport o skomentowanie wypowiedzi Włocha, Ecclestone wyjaśnił: „Ma rację tylko w temacie mojego wieku. Nie mogę z tym nic zrobić. Mam 82 lata i tyle".

Szef Formuły 1 nie omieszkał jednak przy okazji odwdzięczyć się di Montezemolo. Wytknął mu nieudaną próbę wejścia do włoskiej polityki sugerując, że poniósł porażkę, ponieważ „bardzo często nie pamięta co mówi".„Luca nie jest tak stary jak ja (ma 17 lat mniej - przyp. red.). Jestem pewny, że w jego przypadku nie chodzi o wiek, bo zawsze miał ten problem. Przynajmniej jest konsekwentny. Jeden Bóg wie co będzie, kiedy osiągnie 82. rok życia". - powiedział.

Bądź co bądź zaraz dodał: „Nie, Luca to cudowny gość, prawdopodobnie lubię go bardziej niż ktokolwiek. Jestem wielkim wielbicielem Luki i przykro mi z powodu wszystkich kłopotów, jakie ostatnio miał z polityką. Przede wszystkim nie powinien się w nią angażować".Według szefa Formuły 1 sprawę wyprzedzania Vettela powinno się wyjaśnić nie na forum publicznym, a „za zamkniętymi drzwiami". Ecclestone przypuszcza, że Ferrari wysłało oficjalny wniosek o klaryfikację manewru asa Red Bulla, bo było naciskane przez Alonso.

„Według mnie mnóstwo presji wyszło prawdopodobnie od kierowcy". - powiedział Brytyjczyk. „Trzeba pamiętać, że (Alonso) w tym roku niemal co wyścig powtarzał, iż jego bolid jest kiepski i zespołowi było trochę ciężko nie sprawdzić, czy mogą mu jakoś pomóc".Alonso teorii Ecclestone'a zaprzeczył. „Byłem wtedy na urlopie i nawet nie miałem wystarczająco dobrego połączenia internetowego, aby obejrzeć filmiki". - tłumaczył Hiszpan.

Do sporu Ecclestone'a z di Montezemolo odniósł się były szef stajni Renault - Flavio Briatore. Według kontrowersyjnego Włocha szef F1 „wyraźnie sprowokował" prezydenta Ferrari, lecz „w ciągu dziesięciu dni znów będą przyjaciółmi".