Dlaczego Hamilton jest nieszczęśliwy? Media spekulują

Weekend w Korei był dla Lewisa Hamiltona pierwszym naprawdę udanym od kilku miesięcy. Brytyjczyk mimo tego cały czas jest wyraźnie przygnębiony, dlatego obserwatorzy zaczęli się zastanawiać, co tak naprawdę stoi za jego zatroskaniem.Poszukiwania zaczęto od życia osobistego i tak pierwsza teoria to wstąpienie Lewisa do organizacji religijnej Scjentologii, poświęconej propagowaniu rozwoju ducha ludzkiego. Inną hipotezą są problemy sercowe 26-latka, który miałby być poważnie skłócony ze swoją dziewczyną Nicole Scherzinger. Jednak zdaniem niektórych w całej historii nie chodzi o sprawy prywatne, ale te ściśle powiązane z Formułą 1. Pojawiają się podejrzenia, iż Hamiltonowi nie odpowiada sytuacja, kiedy to w McLarenie coraz więcej uwagi skupia na sobie Jenson Button. Szef stajni z Woking - Martin Whitmarsh, spytany o przyczynę smutku swojego zawodnika wykluczył problemy zawodowe. „Moim zdaniem jako pracownik jest szczęśliwy". - powiedział. „Jest bardzo skoncentrowany. Gdybyś ciągle komuś powtarzał, aby się uśmiechał, to w końcu przestałby cię słuchać. W Korei wykonał nieprawdopodobną robotę, a to przecież najważniejsze. Narosło mnóstwo spekulacji na temat jego życia prywatnego, czego on nie chce i na pewno mu się to nie podoba. Ciąży także na nim pewna presja oczekiwań". Gdy reporterzy spytali samego Hamiltona, czy ma ponury nastrój ze względu na spór w McLarenie, usłyszeli: „To stek bzdur, ktokolwiek je wymyślił. Jestem bardzo szczęśliwy". Brytyjczyk tłumaczył ponadto, iż jedno drugie miejsce nie czyni wiosny po serii słabych występów, „dlatego jeśli oczekujecie, że ze względu na wyścig taki jak ten zacznę się śmiać niczym szurnięty, to będziecie zawiedzeni".