Chandhok nie wystartuje w wyścigu o GP Indii

Szef Team Lotus - Tony Fernades oświadczył, że kierowca rezerwowy jego zespołu Karun Chandhok nie otrzyma szansy uczestnictwa w pierwszych indyjskich zawodach F1. Lokalni kibice zgromadzeni na torze Buddh będą mogli oglądać swojego rodaka w akcji tylko podczas piątkowego treningu. Fernandes tłumacząc podjętą decyzję stwiedził, iż musi mieć na uwadze „dobro ekipy, której prioryterem jest utrzymanie poziomu konkurencyjności z ostatnich wyścigów". „Karun nie jeździł naszym bolidem zbyt wiele, głównie na pierwszych treningach, które niemal zawsze zakłócał deszcz. Dopuszczając go do historycznego domowego Grand Prix nałożylibyśmy na niego wielką presję, przez co nie potrafiłby rywalizować tak skutecznie, jak nasi regularni kierowcy wyścigowi". - wyjaśnił. Pryncypał Team Lotus nie ukrywał również, że stajnia chce wygrać pościg za dziesiątą pozycją w klasyfikacji konstruktorów, która uprawnia do otrzymania części rocznych dochodów Formuły 1. „To absolutnie kluczowa sprawa". - podkreślił. Chandhok poproszony o komentarz do całej sytuacji nie krył rozczarowania. „Oczywiście czuję żal". - przyznał rozmawiając z serwisem Autosport. „Dla każdego kierowcy domowe zawody są najważniejsze, zwłaszcza dla mnie. Byłem zaangażowany w powstawanie toru Buddh od samego początku. Aktualnie w Indiach panuje olbrzymi ruch - przez dwa ostatnie dni udzieliłem 28 wywiadów. Tym razem zespół postawił na doświadczenie, ale będę spacerował po padoku z podniesioną głową, ponieważ według mnie zrobiłem wszystko, by pokazać Tony'emu, że mogę jeździć w F1 długie lata". Chandhok w tym sezonie wystartował do wyścigu o GP Niemiec, zastępując w kokpicie T128 Jarno Trullego. Oprócz tego wziął udział w ośmiu sesjach treningowych.