Button zagubiony i zdezorientowany. "Nie mam pojęcia, co robić"

Jenson Button rozkładał bezradnie ręce na pytania dziennikarzy, jak zamierza wyjść z kryzysu formy, który trawi go od kwietniowego wyścigu w Bahrajnie. Wczoraj na ulicach Montrealu, gdzie rok temu odniósł spektakularne zwycięstwo, były mistrz świata pojechał jak sam przyznał „najgorsze zawody od wielu lat". Po starcie z 10. pola przecią metę dopiero szesnasty, dając się zdublować triumfującemu Lewisowi Hamiltonowi w drugim McLarenie. Brytyjczyk nie potrafił ani trzymać dobrego tempa, ani oszczędzać opon. Mimo że ruszył na twardszej mieszance, pit-stop odwiedził wcześniej niż rywale korzystający z super miękkiego ogumienia. Jenson przyznał, że jest „zagubiony i zdezorientowany". „Nie mam pojęcia, co robić. Zawsze, gdy wpadamy na jakiś dobry pomysł, nie potrafimy rzeczywiście pójść naprzód". - powiedział. „Uwielbiam prowadzić bolid F1, dlatego za każdym razem, gdy do niego wskakuję, czuję pewność siebie. Ale ostatnio po dwóch okrążeniach nie mam żadnej przyczepności. Kręcenie się po torze 1.5 sekundy wolniej od liderów, wśród których jest mój zespołowy partner...Nie wiem, co się dzieje, bo nie mogę przyśpieszyć ani trochę".
Bądź co bądź Button zaprzeczył, jakoby jego kłopoty wynikały z niemożności zrozumienia opon Pirelli. 32-latek przyczyny dramatycznie słabej dyspozycji upatruje w bolidzie, który jest podobno źle zestrojony. „To nie ogumienie, bez wątpienia". - zapewnił. „Przecież nie mogę być jedynym kierowcą nie potrafiącym jeździć na tych oponach. Oczywiście nasze auto odpowiednio ustawione potrafi być bardzo szybkie, lecz to, co prowadziłem teraz, nie było zwycięskim bolidem". Szef McLarena - Martin Whitmarsh potwierdził, że problemem Buttona jest zgranie samochodu. Brytyjczyk wyjawił dodatkowo, iż na GP Kanady do wozu Jensona zamontowano inne zawieszenie, by pomóc mu przezwyciężyć kryzys. Aktualny wicemistrz świata nie zdołał jednak go należycie wypróbować, bo większość piątkowych treningów przesiedział w garażu, zmagając się z wyciekiem oleju oraz awariami skrzyni biegów.
„Jenson to wspaniały kierowca wyścigowy i tego weekendu źle mu służyliśmy". - powiedział Whitmarsh serwisowi Autosport. „Tylne opony w jego wozie były kompletnie skończone. W piątek nie przystosowaliśmy ustawień zawieszenia do długich przejazdów i to nasz błąd - nie daliśmy mu auta, którym mógłby uzyskać dobry wynik".

Whitmarsh stara się podtrzymać swojego kierowcę na duchu przekonując, że jego kłopoty są przejściowe i nie tak poważne, jak wyglądają: „To nie jest jakiś głęboki kryzys; to frustracja i rozczarowanie. Ale wiemy, jak mądry i silny psychicznie jest Jenson. Będzie walczył dalej. Może zostać pierwszym zawodnikiem w tym roku, który wygra po raz drugi".Po GP Kanady Button spadł na ósme miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców. Od prowadzącego Hamiltona ma prawie dwukrotnie mniej punktów.