Button: Dla zespołu najlepsze jest posiadanie kierowcy nr 2

Team Formuły 1 myślący poważnie o zgarnięciu mistrzostwa powinien mieć jednego kierowcę lidera i drugiego, który by mu pomagał. Tak przynajmniej twierdzi Jenson Button. „To prawdopodobnie najłatwiejsza droga do wygrania tytułu, aczkolwiek zawodnik nr 2 musi być zadowolony ze swojej roli". - powiedział Brytyjczyk dziennikowi Die Welt, po czym zaraz dodał: „U nas w McLarenie tak nie ma". „Być może tworzymy z Lewisem (Hamiltonem) dobry duet, bo się wzajemnie uzupełniamy. Zazwyczaj obaj celujemy w tytuł - jeden chce być lepszy od drugiego. Kolega z ekipy to twój najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy rywal, ponieważ dysponuje identyczną maszyną. Lewis jest cholernie szybki. Co do mnie, styl jazdy zaczerpnąłem podpatrując rywalizację Ayrtona Senny z Alainem Prostem. Oni skupiali się na popełnianiu jak najmniej błędów i ja to trochę zaadaptowałem to do siebie. Mało widowiskowa jazda pasuje mojej naturze". Stajnia z Woking podkreśla, że aktualnie obaj jej reprezentanci są traktowani na równi, niemniej decyzję Buttona o zostaniu zespołowym partnerem Hamiltona media początkowo postrzegały jako wejście do jaskini lwa. Będący oczkiem w głowie McLarena pierwszy czarnoskóry kierowca F1 miał szybko zdominować nowego kolegę tak, jak najpierw zrobił to z Fernando Alonso, a potem Heikkim Kovalainenem. Button tymczasem nie dał się zepchnąć na boczny tor i w sezonie 2011 jeździ nawet skuteczniej od Hamiltona, ponieważ zgromadził 17 punktów więcej niż on. To nie przekonuje byłego wicemistrza świata Eddiego Irvine'a, który ostatnio nazwał Jensona „nowym najlepszym kierowcą nr 2 w Formule Jeden". Button odpowiedział Irlandczykowi sugestywnym przypomnieniem, iż on sam pełnił rolę pomocnika, partnerując Michaelowi Schumacherowi w Ferrari, przez co karierę zakończył bez tytułu czempiona. „Komentarze Irvine'a są bardzo rozkoszne". - wyznał 31-latek. „Mogę tylko powiedzieć, że wygranie mistrzostw było fajną sprawą i zamierzam powtórzyć ten wyczyn".