Boullier: Zespół odbudował się po stracie Kubicy

Eric Boullier uważa, że zespół Lotus Renault GP ułożył już swoje stosunki z nowym składem kierowców - Nickiem Heidfeldem i Witalijem Pietrowem.

Zespół z Enstone był zmuszony do zmiany składu na kilka tygodni przed rozpoczęciem sezonu. Powodem takiej sytuacji był wypadek Roberta Kubicy we włoskim rajdzie Ronde di Andora, który wykluczł go na jakiś czas z wyścigów. Lotus Renault zdecydował się na podpisanie kontraktu z byłym partnerem Polaka za czasów jazdy w BMW Sauber - Nickiem Heidfeldem. Niemiec dość szybko wkomponował się w ekipę, pokazując się z dobrej strony na testach przedsezonowych.

Jednakże to Witalij Pietrow rozpoczął sezon od mocnego uderzenia, zajmując trzecie miejsce w Grand Prix Australii. Dwa tygodnie później w Malezji jego wyczyn powtórzył Heidfeld. Pomimo tych sukcesów, co chwilę słychać pytania o to, gdzie byłby teraz Robert Kubica, gdyby nie jego wypadek w rajdzie.

"Używając słowa - gdyby - mógłbym powiedzieć, że będę mistrzem świata, więc nie chcę o tym myśleć" - powiedział Eric Boullier.

"Myślę, że nie możemy nie doceniać postępów jakie zrobił Witalij. Jednym z moich zadań jest upewnienie się, że moi kierowcy czują się pewnie i robią regularne postępy. Mentalnie, bardzo ważne jest dla nich aby czuli że mogą być coraz lepsi. Zadaniem zespołu jest ich wspomaganie oraz udostępnienie narzędzi, które pomogą dokonać postępów". "Jako zespół musimy dbać o atmosferę i pomagać piąć się kierowcom coraz wyżej. Robert był już wciągnięty w tę atmosferę, a teraz stało się tak z Witalijem" - dodał Boullier.

"Nick był w innym położeniu, więc musieliśmy przywrócić go na prawidłowe miejsce - na to nie wystarczy kilka dni. Biorąc pod uwagę jego doświadczenie, można powiedzieć że jest w stanie pojechać szybciej od Witalija, ale potrzebujemy czasu aby wycisnąć te dodatkowe części sekundy".