Barrichello krytykuje kierowców Williamsa, Maldonado odpiera zarzuty

Rubens Barrichello od sezonu 2012 jeżdżący w amerykańskiej serii IndyCar ponownie zabrał głos na temat tegorocznych wyników zespołu Williams, z którym zakończył karierę zawodnika Formuły 1. Marzący o powrocie do królowej sportów motorowych brazylijski weteran znów przekonuje, że przez niedoświadczony skład kierowców Pastora Maldonado i Bruno Sennę jego były team mocno marnuje potencjał swojego tegorocznego bolidu. Możliwości modelu FW34 pierwszy raz wyszły na jaw podczas majowego GP Hiszpanii, gdy Maldonado sensacyjnie odniósł nim zwycięstwo. Jednak od tego momentu Wenezuelczyk mimo kolejnych przebłysków formy nie punktuje, co w połączeniu z niewiele lepszą postawą Senny sprawia, że brytyjska stajnia mając 54 oczka jest dopiero ósma w klasyfikacji konstruktorów, do siódmego Force India tracąc 21 punktów. „Coś takiego nie istnieje, bo nie jeżdżę tym samochodem i nie mogę myśleć, co bym nim zrobił". - odparł Barrichello spytany, jakie wyniki osiągałby tegoroczną wyścigówką Williamsa. „Ale to prawda, że auto okazało się bardzo konkurencyjne. Wykonali dobrą robotę, przesuwając się znacznie naprzód stawki. Jednocześnie szkoda, ponieważ wierzę, że powinni mieć co najmniej dwa razy tyle punktów, ile zgromadzili. Takie sytuacje się oczywiście zdarzają - przez brak obycia kierowców. Są szybcy, lecz nie wiedzą, jak wykorzystać szanse, które dostarcza im sprzęt".

Na zarzuty Barrichello odpowiedział Maldonado wytykając mu, że chociaż dawał stajni sporo dobrego, gdy on dla niej jeździł, uzyskiwała gorsze wyniki. „Może mówić co chce". - powiedział Wenezuelczyk, pytany przez serwis Autosport o komentarze swojego byłego zespołowego partnera. „Był w teamie przez dwa lata i sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Nauczyłem się od niego wiele - ze względu na jego doświadczenie. Był wielkim profesjonalistą, bardzo konkurencyjny, cisnął bardzo mocno i był najbardziej doświadczonym facetem w F1. Ale jeśli chodzi o to, co mógłby ugrać tym bolidem, ciężko ocenić. Łatwo powiedzieć 'wygrałbym nim wszystkie wyścigi'. Lecz nigdy nie można tak mówić. Szanuję jego punkt widzenia, ale zobaczymy jak będzie". Maldonado dodał, że jest usatysfakcjonowany swoją jazdą, zwłaszcza pod względem prezentowanych osiągów. Jak przekonuje, wielką rolę w tym, iż od GP Hiszpanii nie zdobył ani jednego punktu, odegrał pech: „Radzę sobie całkiem nieźle, zwłaszcza jeśli chodzi o szybkość. Mieliśmy pewne problemy w wyścigach, może przez kwestię doświadczenia, ale nie tylko dlatego. Wielokrotnie mieliśmy pecha - nie tylko w kwestii awarii bolidu, lecz także z sędziami". „Wewnątrz teamu panuje teraz wspaniała atmosfera i cały czas idziemy naprzód". - podkreślił.