Alonso wskazuje Ricciardo jako najmocniejszego rywala w F1

Daniel Ricciardo został uznany przez Fernando Alonso za najlepszego obecnie kierowcę spośród jego oponentów w Formule Jeden.

Alonso niejednokrotnie wskazywano jako numer 1 w stawce. Gdy spytano byłego dwukrotnego mistrza świata, kto jest numerem 1 z konkurentów, reprezentant duetu McLaren-Honda wymienił nazwisko zwycięzcy czterech wyścigów, dwukrotnego zdobywcy trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej i - co najważniejsze dla Hiszpana - jak dotąd jedynego zawodnika, który pokonał w wewnątrzzespołowym pojedynku jego wielkiego rywala z przeszłości, najbardziej utytułowanego wśród aktualnie startujących Sebastiana Vettela. „Powiedziałbym, że teraz najlepszy jest Ricciardo. Ze swoim podejściem do wyścigów zawsze jest bardzo zaangażowany we wszystko, co robi". - tłumaczył Alonso w wywiadzie dla BBC.

„Gdy jedziesz z nim na torze, nie widzisz, aby popełniał jakiekolwiek błędy. Przy wyprzedzaniu jest prawdopodobnie najlepszy tutaj. Kiedy zaatakuje, w 99 procentach przypadków dopnie swego".

„Oczywiście w 2014 roku pokazał się niesamowicie w zestawieniu z Vettelem, był od niego zdecydowanie lepszy w każdym elemencie - w jeździe, w podejściu do ścigania, w startach, w pit-stopach, w wyprzedzaniu. Pokonywał Vettela z taką łatwością, że muszę przyznać, iż w tej chwili byłby moim wyborem". Ricciardo nie krył zadowolenia z pochwał otrzymanych od kierowcy takiego kalibru.

„To dosyć niesamowite, sądzę". - mówił. „Nie będę kłamał, nie możesz zignorować takiej wypowiedzi, uznać, »ok, co to za różnica«".

„Zanim wszedłem do F1, on już był 2-krotnym mistrzem świata i gościem, którego uważałem za jednego z wielkich graczy. W pewnym sensie też kimś, kogo podziwiałem, ponieważ patrzysz co osiągają tacy kierowcy i chcesz stać się jednym z nich".

„Czuję, że zdobyłem dużo jego szacunku i zaufania na torze w 2014 roku. Stoczyliśmy wtedy trochę dobrych pojedynków. Od tamtej pory jesteśmy w niezłych stosunkach i fajnie, że tak o mnie myśli. Miło jest mieć uznanie u kierowcy będącego trochę legendą".